Stanisław Brudny, urodzony 16 maja 1930 roku w malowniczym Pilżnie, był nie tylko utalentowanym aktorem, ale i wielkim miłośnikiem swoich rodzinnych stron. Choć przez wiele lat mieszkał w Warszawie, nieustannie dążył do powrotu do Pilzna, gdzie pragnął spocząć po śmierci, w towarzystwie bliskich oraz zmarłej żony.

Zgodnie z jego życzeniem, na jego pogrzeb już od kilku lat czekała przygotowana specjalnie trumna, wykonana przez lokalnego stolarza z drzewa, które rosło na jego posesji. Te jesiony były dla niego nie tylko symbolem życia, ale miały głębokie znaczenie, związaną z historią jego rodziny.

W książce „To, co najważniejsze” autorstwa Remigiusza Grzeli, Brudny dzielił się swoimi refleksjami na temat miłości do teatru i życia. Podczas rozmowy zwierzył się, że nie wyobraża sobie spoczynku gdzie indziej niż w Pilżnie. Drzewa, które były świadkami jego młodości, zamierzał wykorzystać w swoim ostatnim przygotowaniu – cztery deski na trumnę zostały z pewnym smutkiem, ale i z szacunkiem, wybrane przez niego z myślą o ostatniej drodze.

Zgodnie z informacjami, które uzyskał „Fakt”, data jego pogrzebu została już ustalona na sobotę, 18 stycznia. Uroczystość rozpocznie się o godzinie 12:00 w kościele Św. Jana Chrzciciela przy ul. Lwowskiej 3 w Pilżnie. To będzie nie tylko odejście znakomitego aktora, ale także wielka strata dla świata polskiej telewizji, w której miał ogromny wkład.

W obliczu tragedii, płyną kondolencje z całego środowiska. Stanisław Brudny z pewnością pozostanie w pamięci wielu jako mistrz swojego fachu oraz osoba głęboko związana z rodzinnymi korzeniami.