Conor McGregor, irlandzki zawodnik UFC, ponownie znalazł się w centrum kontrowersji po swoim zakładzie na rywalizację Mike'a Tysona z Jake'em Paulem. Zakład ten przyniósł mu straty w wysokości około 800 tys. funtów, co w przeliczeniu daje blisko milion dolarów. McGregor, który publicznie wspierał Tysona w jego powrocie na ring po niemal 20-letniej przerwie, nie mógł się powstrzymać od publikacji kontrowersyjnego wpisu, który wywołał oburzenie wśród internautów.

W czasie walki McGregor był widocznie wzburzony tym, co działo się na ringu. Po zakończeniu pojedynku opublikował kolejny kontrowersyjny komentarz, w którym odniósł się do Pricharda Colona – boksera, który po swojej walce w 2015 roku zapadł w śpiączkę i pozostaje w stanie wegetatywnym. "Oni biorą pod uwagę Pricharda Colona jako kolejnego przeciwnika dla Tysona" – napisał McGregor, po czym jego wpis zniknął z sieci w błyskawicznym tempie.

Po walce Jake Paul, pomimo wcześniejszych napięć, wyraził szacunek dla Mike'a Tysona, nazywając go legendą i ikoną boksu. Tyson natomiast podkreślił, że nie jest zaskoczony wynikiem starcia i cieszy się ze swoich osiągnięć: "Nie udowodniłem nic nikomu, tylko sobie" – stwierdził.

Dodać warto, że Tyson, mimo swojego wieku i długiej nieobecności na ringu, pokazał, że nadal potrafi wzbudzać emocje i zainteresowanie wśród fanów boksu. Obecnie wielu zastanawia się, co przyniesie przyszłość dla tej legendy oraz czy będzie on kontynuował swoją karierę w boksie, zwłaszcza po tak głośnej walce.