"Przepraszam Pana Romana Giertycha za naruszenie Jego dóbr osobistych poprzez opublikowanie na moim profilu w portalu społecznościowym Twitter w dniu 6 grudnia 2020 roku, wpisu zawierającego nieprawdziwe informacje, jakoby Pan Roman Giertych dokonał defraudacji 92 mln złotych oraz przyjął wielomilionowe korzyści finansowe. Oświadczenie takie oczekuje od Michała Adamczyka Sąd" – tak brzmi treść orzeczenia, na które powołuje się wyrok sądowy.

Michał Adamczyk, były pracownik TVP i znany dziennikarz, został skazany na zapłatę 25 tys. zł na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz dodatkowe koszty związane z procesem. Sąd, jako ostateczną datę na dokonanie wpłaty, ustalił 11 grudnia 2024 roku. Roman Giertych, na którego Adamczyk napisał inkriminujący wpis, nie ukrywał, że oczekuje na przeprosiny oraz zadośćuczynienie za jego dobre imię.

Warto przypomnieć, że Michał Adamczyk od wielu już lat jest postacią kontrowersyjną, szczególnie po opublikowaniu twittów, w których odnosi się do sprawy Giertycha. Jego wpisy, często w brutalny sposób, wzbudzają szerokie emocje w społeczeństwie. Cztery lata temu napisał na Twitterze: "Pewien mecenas, który miał mieć końskie zdrowie, a jednak zemdlał na zawołanie, próbuje teraz przekonać, że jego przeszłość nie ma znaczenia".

W ciągu ostatnich miesięcy Adamczyk znowu stał się tematem publicznych dyskusji. Jego przeszłość kryminalna, związana z brutalnym pobiciem partnerki, ujawniona przez Mateusza Baczyńskiego na łamach Onetu, przyczyniła się do jego odsunięcia z wizji w TVP. Obecnie pracuje w prawicowej telewizji wPolsce24, gdzie prowadzi program informacyjny.

Zarówno Adamczyk, jak i Giertych, są symbolem sporów politycznych, które toczą się w Polsce w ostatnich latach. W miarę jak sprawy sądowe i publiczne oskarżenia stają się coraz powszechniejsze, widzimy rosnące napięcia w polityce i dziennikarstwie. Czy ta sprawa przyniesie zmiany w podejściu mediów do odpowiedzialności za słowo? Czas pokaże.