Federacja FAME ogłosiła, że cykl gal w 2025 roku rozpocznie się 8 lutego w Warszawie. Karta walk jest w trakcie kompletowania, a już teraz można spodziewać się wielu znanych nazwisk ze świata freak-fightów. Na wydarzeniu odbędzie się również turniej, w którym wezmą udział takie osobistości jak Denis Załęcki, Marcin Wrzosek, Kamil 'Taazy' Mataczyński oraz Alan Kwieciński.

Jednym z opublikowanych starć jest pojedynek Denisa Labrygi z Michałem Pasternakiem. Jednak najbardziej zaskakujące wiadomości dotyczące gali FAME 24 zaczęły krążyć w polskich mediach w ostatnich dniach. Szczególnie portal MMA.pl donosił o sensacyjnym debiucie, który planowany jest na lutowe wydarzenie – mowa tutaj o Arturze Binkowskim, byłym olimpijczyku z Sydney.

Artur Binkowski, znany ze swoich osiągnięć sportowych oraz kontrowersji, mając na koncie konflikt z dziennikarzem Tomaszem Majewskim, postanowił wrócić do ringu. W poniedziałkowy wieczór pojawiło się oficjalne potwierdzenie, że Binkowski weźmie udział w walce w ramach FAME. Pojedynek z Majewskim odbędzie się w odstępach bokserskich, trwając trzy rundy po dwie minuty, a zawodnicy będą walczyć w małych rękawicach.

Binkowski, znany jako 'Orzeł Biały', w 2000 roku reprezentował Kanadę na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney, osiągając ćwierćfinał. Po zakończeniu kariery amatorskiej przeszedł na zawodowstwo i stoczył wiele walk w USA, gdzie zaczynał zdobywać popularność. Co ciekawe, w pierwszych 16 walkach Binkowski nie zaznał goryczy porażki. Jego powrót do sportu będzie dodatkowo urozmaicony nowym formatem walk w małych rękawicach, co z pewnością podniesie emocje na FAME 24.

Mimo że Artur Binkowski był obiecującym pięściarzem, jego ostatnie lata były pełne wyzwań. Zmagał się z różnymi trudnościami życiowymi, w tym czasem bezdomności. Jego historia inspiruje wielu, a powrót do sportu może być dla niego nowym początkiem.

FAME 24 szykuje się na ekscytujące widowisko, które nie tylko przyciągnie fanów mieszanych sztuk walki, ale również osoby zainteresowane osobistymi historiami zawodników. Już teraz wiadomo, że to wydarzenie będzie jednym z najważniejszych w kalendarzu polskiego sportu w 2025 roku. Zobaczymy, czy Artur Binkowski odnajdzie swoją dawną formę, czy może przeżyje kolejne zaskakujące zwroty akcji.