Sensacyjne 26 sekund, a potem krwawa zemsta Realu Madryt na Barcelonie
2025-01-19
Autor: Marek
W ten weekend emocje na boiskach LaLiga sięgnęły zenitu! FC Barcelona, mimo przewagi, tylko zremisowała 1:1 z Getafe, a Atletico Madryt zaskakująco przegrało 0:1 z Leganes. Te niespodziewane wyniki otworzyły przed Realem Madryt szansę na powrót na szczyt tabeli.
Początek meczu - 26 sekund szoku
Mecz Realu z Las Palmas na Estadio Santiago Bernabeu zaczął się w niesamowitym stylu. Po zaledwie 26 sekundach rywale cieszyli się z bramki dzięki Fabio Silvie. Jednak to był tylko wstęp do tego, co miało się wydarzyć.
Reakcja Realu Madryt
Real Madryt szybko odpowiedział. Brahim Diaz mógł zdobyć bramkę, lecz trafił w boczną siatkę. Na szczęście, kilka minut później wywalczył rzut karny, który pewnie wykorzystał Kylian Mbappe. Ten francuski gwiazdor nie zamierzał się zatrzymywać - w 33. minucie, po dobrej akcji, to Brahim Diaz wpisał się na listę strzelców, a 3 minuty później ponownie strzelił Kylian Mbappe po znakomitym dośrodkowaniu Rodrygo.
Kontrowersje sędziów
Warte uwagi są kontrowersyjności sędziów - Mbappe miał szansę na hat-tricka, lecz jego kolejna bramka została anulowana z powodu minimalnego spalonego. Arbiter zdecydował się na kontrowersyjny wyrok, bazując jedynie na powtórkach.
Dominacja Realu po przerwie
Po przerwie oglądaliśmy dominację „Królewskich”. Rodrygo zdobył kolejną bramkę, a Las Palmas miało jeszcze trudniej po czerwonej kartce dla Benito Ramireza, który brutalnie zaatakował Lucasa Vazqueza.
Rozczarowania i radości
Rozczarowaniem dla Realu była anulowana bramka Jude'a Bellinghama. Jednakżе nie było końca radości dla kibiców Królewskich. Powrotem po długiej przerwie był David Alaba, co dodaje powiewu świeżości drużynie.
Końcowy wynik meczu
W końcówce spotkania kolejna bramka Valverde została anulowana przez sędziego, ale mimo to Real Madryt triumfował wynikiem 3:1, wracając na szczyt tabeli La Liga.
Oczekiwania na przyszłość
Teraz drużyna Carlo Ancelottiego z nadzieją czeka na środowy mecz Ligi Mistrzów z RB Salzburg. Czy Królewscy będą kontynuować swoją wyśmienitą formę? Czas pokaże.