Hansi Flick, trener FC Barcelony, nie krył rozczarowania po zremisowanym meczu z Getafe, który zakończył się wynikiem 1:1. „Mieliśmy mnóstwo okazji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Być może brakowało nam szybkości w grze” – powiedział Flick, dodając, że chwilę przed końcem spotkania został ukarany żółtą kartką, co tylko podkreśliło napiętą atmosferę na boisku.

Jednak to nie koniec wieści dla kibiców Barcelony. Robert Lewandowski, który starał się przełamać złą passę, ponownie nie wpisał się na listę strzelców. Zalewany krytyką, Polak już w trzech ostatnich meczach ligowych nie zdobył ani jednej bramki, co jest poważnym zmartwieniem dla jego formy. Po meczu w sieci pojawiło się nagranie, w którym Alejandro Balde brutalnie uderza rywala z Getafe, co zdenerwowało zarówno trenera, jak i kibiców. "Flick wpadł w szał" - można przeczytać w komentarzach na temat jego reakcji.

Tymczasem hiszpańskie media spekulują, że Barcelona mogła wykorzystać szansę na przybliżenie się do lidera LaLigi po sensacyjnej porażce Atletico Madryt z Leganes. Niestety, drużyna Flicka po raz kolejny nie potrafiła zdobyć pełnej puli punktów, co budzi poważne obawy o przyszłość zespołu.

Spotkanie z Getafe, które broni się przed spadkiem, było dla Katalończyków ogromnym wyzwaniem. W pierwszej połowie Barcelona nie zasłużyła na przegraną, jednak drugą część meczu można określić jako pełną chaosu i frustracji. Warto zauważyć, że Lewandowski w tym meczu cierpiał na boisku, a efekty brutalnych ataków rywali odczuwalne będą jeszcze przez długi czas.

W obliczu kryzysu formy jednotlivych zawodników, oglądamy rosnące napięcie nie tylko w drużynie, ale również wśród kibiców. Decyzje Hassiego Flicka w najbliższych meczach mogą jednak zadecydować o przyszłości Barcelony w LaLidze. Czy Barcelona ma szansę na odzyskanie formy przed zbliżającymi się ważnymi spotkaniami? Odpowiedź na to pytanie przyniosą kolejne kolejki.