Sabalenka nie ma wątpliwości: Iga Świątek to mój największy rywal!
2024-11-04
Autor: Ewa
Aryna Sabalenka (1. WTA) i Iga Świątek (2. WTA) rozpoczęły rywalizację w WTA Finals po triumfach w poprzednich turniejach. Białorusinka w swoim debiutanckim meczu pokonała Qinwen Zheng (7. WTA) w dwóch setach 6:3, 6:4, podczas gdy Polka miała znacznie trudniejsze zadanie. Po dwu miesięcznej przerwie musiała stawić czoła Barbarze Krejcikowej (13. WTA), przegrywając już 0:3 w pierwszym secie, jednak zdołała odwrócić losy spotkania, wygrywając 4:6, 7:5, 6:2. Świątek pokazała duszę wojownika, pozostawiając lepsze wrażenie niż zaledwie rok temu, kiedy straciła tytuł liderki rankingu na rzecz Sabalenki.
Sabalenka z ambicjami na dominację
Aryna nie kryje swojego pragnienia, aby być jak Iga oraz legendarna Serena Williams. W przeszłości Sabalenka miała już okazję zasiadać na pierwszym miejscu w rankingu WTA, jednak po WTA Finals w Cancun musiała ustąpić miejsca Polce. Teraz ma szansę na dłuższe utrzymanie pozycji liderki. - Zawsze marzyłam o tym, by zdominować tour, tak jak Serena i Iga. One są dla mnie wielką inspiracją. Już wkrótce zobaczymy, co się wydarzy w tym turnieju - powiedziała w rozmowie z Arab News.
Serena Williams przez 186 tygodni nieprzerwanie utrzymywała pierwsze miejsce w rankingu, a jej osiągnięcia są porównywalne tylko z wyczynami Steffi Graf. Świątek z kolei była liderką przez 125 tygodni, co również jest imponującym wynikiem. Sabalenka dodała, że chciałaby kontynuować tę pasjonującą rywalizację. - Chcę pracować nad sobą każdego dnia, nie tylko fizycznie, ale również psychicznie, aby stać się lepszą tenisistką - zaznaczyła Białorusinka.
Walka o pozycję numer jeden
Aby Sabalenka mogła utrzymać się na pozycji liderki po WTA Finals, musi wygrać co najmniej trzy mecze grupowe lub awansować do finału. Jeśli jej się to nie uda, szansę na odzyskanie pierwszego miejsca dostanie Iga Świątek. Choć wydaje się, że Polka będzie musiała walczyć o to dopiero w przyszłym roku, zapowiada się zacięta rywalizacja między tymi dwiema zawodniczkami.
Białorusinka nie boi się rywalizacji i traktuje ją jako motywację do ciągłego rozwoju. - To naprawdę wspaniałe, że mamy taką rywalizację. Uwielbiam to, bo zmusza nas do ciągłej pracy nad sobą, co jest kluczowe dla osiągnięcia sukcesu w tak wymagającym sporcie jak tenis - podkreśliła. Czy ta rywalizacja doprowadzi do kolejnych sportowych dramatów i niezapomnianych pojedynków? Czas pokaże!