Nauka

Rzecznik IMGW: "W środę wydaliśmy ostrzeżenia III stopnia! Tusk nie ucieknie od odpowiedzialności!"

2024-09-21

Autor: Katarzyna

W pamięci wielu Polaków tkwi dramatyczna sytuacja z 13 września, tuż przed tragiczną powodzią, która nawiedziła południowo-zachodnią Polskę. Premier Donald Tusk wówczas zapewniał, że "prognozy nie są przesadnie alarmujące", a zmieniając narrację, twierdził, że warunki mogą być zmienne, jednak nie ma większych powodów do obaw. Rzeczywistość jednak brutalnie zweryfikowała te słowa - wielu Polaków utraciło dorobek życia, a liczba ofiar śmiertelnych wciąż jest niepokojąca.

W dodatku, komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarčič ogłosił na sesji w Parlamencie Europejskim, że Komisja Europejska zaczęła alarmować kraje członkowskie od 10 września, korzystając z systemu ostrzegania przed powodzią, działającego w ramach europejskiego projektu Copernicus.

"My, jako IMGW, odrobiliśmy lekcje..."

W odpowiedzi na krytyczne wypowiedzi Tuska, dziennikarka z neo-TVP Info zwróciła się do rzecznika IMGW, Grzegorza Walijewskiego. Jego odpowiedź nie pozostawiła suchej nitki na emitowanych zapewnieniach premiera.

"Skupię się na faktach, bo to jest najważniejsze. W środę, 11 września, wydaliśmy ostrzeżenia III stopnia dla południa kraju - zarówno hydrologiczne, jak i meteorologiczne" - powiedział Walijewski. "W ostrzeżeniach meteorologicznych, każdy dzień był rozpisany do niedzieli, a III stopień to najwyższy stopień, mówiący o zagrożeniu życia i zdrowia. Były tam konkretne daty oraz wartości."

Dzięki inwestycjom w systemy meteorologiczne po katastrofalnych powodzi z 1997 roku, IMGW zaczęło dobrze radzić sobie z prognozowaniem. Jak przyznał Walijewski, "My, po 1997 roku, jako IMGW dobrze odrobiliśmy lekcje, ponieważ zaczęliśmy inwestować w osłonę hydrologiczną kraju, co pozwoliło nam na coraz lepsze prognozy."

Ostrzeżenia, które wydajemy, mają na celu informowanie społeczeństwa o zagrożeniach i powinny być skutecznie przekazywane odpowiednim służbom. To również miało miejsce przed powodzią.

Zatem, dlaczego Donald Tusk i jego ekipa, mimo wyraźnych zagrożeń, nie zaalarmowali społeczeństwa na czas? Czy to jest tylko polityczna gra, czy poważne niedopatrzenie? Odpowiedzi na te pytania będą zapewne rozgrzewać debatę publiczną w najbliższych dniach.

To pokazuje, jak ważne są skuteczne systemy ostrzegania i odpowiedzialność polityków w obliczu zagrożeń naturalnych.