W ciemnych chmurach nad Ukrainą znów rozbłysło niebezpieczeństwo. Rosyjskie wojska zaatakowały amerykański zakład produkcyjny, plądrując spokojne życie cywilów i biznesów.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kułeba, potwierdził, że celem ataku była amerykańska firma zajmująca się elektroniką. To nie pierwszy raz, kiedy Rosja z bezsensowną brutalnością atakuje amerykańskie przedsiębiorstwa w Ukrainie — przypomniano o wcześniejszym uderzeniu na biuro Boeinga w Kijowie. Kułeba podkreślił, że takie ataki nie mają żadnej militarnej logiki; są jedynie aktem terroru.

Szef MSZ wezwał do intensyfikacji działań, które zmuszą Rosję do zaprzestania wojny. Podkreślił, jak wielką wagę w obecnej sytuacji mają międzynarodowe spotkania, zarówno dwustronne, jak i trójstronne, pomiędzy Ukrainą, USA i Rosją. Zaznaczył również, że konieczne są solidne gwarancje bezpieczeństwa ze strony międzynarodowych partnerów.

W wyniku nocnych ataków w Lwowie, w zachodniej części Ukrainy, doszło do tragicznych konsekwencji. Rosyjskie siły użyły dronów Shahed i rakiet, w wyniku czego zginęła jedna osoba, a wiele budynków zostało uszkodzonych.

Ataki miały miejsce również w Mukaczewie, w obwodzie zakarpackim, blisko granic z Węgrami i Słowacją. Lokalne władze alarmują, że sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna.

Kułeba wskazał, że Ukraina potrzebuje wsparcia w postaci dodatkowych systemów obrony powietrznej i pocisków przechwytujących, by móc bronić się przed agresją.

Zarówno mieszkańcy, jak i rząd Ukrainy są zdeterminowani, by walczyć o pokój i bezpieczeństwo w swoim kraju. Każde takie zdarzenie jedynie potęguje ich wolę walki, aby zapewnić przyszłość wolną od terroru.