Po roku rządów Donalda Tuska, który obiecał poprawę stanu praworządności w Polsce, możemy zauważyć pewne zmiany, chociaż nie wszystkie cele zostały osiągnięte. Rząd, składający się z koalicji Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy, miał na celu „przywrócenie porządku prawnego, zachwianego przez działania poprzedników”.

Jednakże już w początkach rządzenia okazało się, że wprowadzenie znaczących zmian ustawowych w instytucjach wymiaru sprawiedliwości napotyka poważne trudności, głównie z powodu oporu prezydenta Andrzeja Dudy. Minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, podjął kontrowersyjną decyzję, zmieniając prokuratora krajowego Dariusza Barskiego bez udziału prezydenta, co wzbudziło polityczne napięcia i wątpliwości dotyczące legalności tego kroku.

Warto zauważyć, że obecny rząd zignorował niektóre orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który obecnie działa zaledwie w składzie 12 sędziów, zamiast pełnych 15. Z kolei kwestia dotacji dla partii PiS po uchwale PKW budzi kontrowersje, gdyż Donald Tusk zasugerował, że po ostatnich decyzjach nie powinny one trafić do konkurencyjnej partii.

W badaniach przeprowadzonych przez SW Research dla rp.pl 24,4% badanych uznało, że stan praworządności w Polsce się poprawił, podczas gdy 28,2% stwierdziło, że sytuacja nie uległa zmianie. Większość Polaków wydaje się być podzielona w ocenie efektów rządów Tuska.

W obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich w 2025 roku, sytuacja prawna i społeczna w Polsce będzie miała kluczowe znaczenie. Polacy będą musieli ocenić, czy nowy prezydent zdoła wprowadzić obiecane reformy i przywrócić ich wiarę w praworządność.