Sport

Radosław Piesiewicz ujawnia swoje zarobki w PKOl: "Działam dla was, kochani!"

2024-09-17

Radosław Piesiewicz, prezydent Polskiego Komitetu Olimpijskiego, w ostatnim czasie stał się tematem wielu spekulacji i kontrowersji, przede wszystkim w związku z kwestią swoich zarobków. Jego wypowiedzi podczas ostatniego zebrania z zarządem sugerują, że nie zamierza ustępować w obliczu rosnącej krytyki. "Działam dla was, kochani!" – miał powiedzieć, zapowiadając, że po zakończeniu kadencji w Polskim Związku Koszykówki skoncentruje się na PKOl w pełnym wymiarze czasowym.

Według nieoficjalnych źródeł, koszt igrzysk olimpijskich w Paryżu przekroczył 20 milionów złotych, z czego znaczną część stanowiły wydatki na Dom Polski. Jak zapewnia prezes, niezależnie od trudności finansowych, gala olimpijska zaplanowana na 12 października oraz nagrody dla medalistów są "niezagrożone".

Podczas wystąpienia Piesiewicz próbował również wyjaśnić kwestię swoich zarobków. Twierdził, że nie można ich ujawniać z powodu RODO, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że jego wynagrodzenie jest o połowę niższe niż oszacowania ministra sportu Sławomira Nitrasa, które mówiły o kwocie przekraczającej 100 tysięcy złotych miesięcznie.

W sekrecie prezentowane były również zarobki innych członków zarządu, w tym Mariana Kmity, szefa sportu w Polsacie. Na posiedzeniu poruszono kontrowersje związane z działalnością spółki Olympic Sky, co potęgowało emocje wśród uczestników.

Piesiewicz nie tylko bronił swojego stanowiska, lecz także ogłosił swoje pomysły na poprawę sytuacji finansowej PKOl, podkreślając, że intensywnie zabiega o zagranicznych sponsorów, aby ułatwić dalszy rozwój organizacji. W obliczu trudności, jakimi są odchodzenie kluczowych sponsorów, Piesiewicz wyraźnie zapowiada zamiar znalezienia nowych źródeł finansowania, uznając to za kluczowe dla przyszłości polskiego sportu.

Podczas zebrania głos zabrali również prominenci polskiego sportu, tacy jak Mieczysław Nowicki, który wypowiedział się na korzyść Piesiewicza, negując zarzuty stawiane przez ministra Nitrasa. Wszyscy obecni podkreślali, że ataki na PKOl mają charakter polityczny, co tylko dodaje pikanterii całej sytuacji.

Ciekawostką jest, że nad PKOl wciąż trwa kontrola ze strony Krajowej Administracji Skarbowej, co może wpłynąć na przyszłość organizacji. W obliczu narastających problemów i niejasności, sytuacja w rodzimej olimpijskiej rodzinie staje się coraz bardziej napięta. Jak potoczą się dalsze wydarzenia? O tym przekonamy się w najbliższych tygodniach.