Przez 24 lata torba z poćwiartowanym ciałem Joanny spoczywała na dnie jeziora. A on ją odnalazł w kilka godzin!
2024-11-03
Autor: Tomasz
W Jeziorze Wolfgangsee, o objętości 667 milionów metrów sześciennych, w najgłębszym punkcie sięga 114 metrów. Przerażająca historia dotyczy Kajetana, który utonął w tym jeziorze, a jego ojciec, szukając odpowiedzi na pytania o los syna, usłyszał, że na dnie leży wiele ciał.
Przed 24 laty, 3 tygodnie po ślubie, Joanna została zamordowana przez męża, który poćwiartował jej ciało, umieścił w torbie, obciążył cegłami i wrzucił do Jeziora Dywickiego. Przez ćwierć wieku rodzina Joanny cierpiała w niewiedzy, a chaotyczne poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Policja, strażacy, a nawet marynarka wojenna nie potrafili jej znaleźć, choć włożyli mnóstwo wysiłku.
Dopiero Marcel Korkuś, znany jako prywatny poszukiwacz, przyjechał na pomoc. Zaledwie w kilka godzin odnalazł torbę na głębokości 70 metrów, zaledwie 40 metrów od brzegu. – Tyle lat nikt nie mógł jej znaleźć. Byłam zdumiona, że Marcel znalazł ją tak szybko – mówi mama Joanny.
Przeżycia matki, Danuty Januszewskiej, są nie do opisania. Po stracie córki, zrozpaczona kobieta wydawała pieniądze na detektywów i nurków, ale ci tylko wyciągali pieniądze i nic nie znaleźli. Po pięciu latach, w 2020 roku, zaginął jej wnuk Kacperek, co spotęgowało jej ból.
Kacperek zaginął, kiedy jego ojciec zabrał go nad rzekę. W wyniku tragicznych wydarzeń, oczekiwanie na wyniki poszukiwań się przeciągało, co doprowadziło Danutę do załamania nerwowego. To Marcel Korkuś pomógł znaleźć ciało chłopca, co przyniosło jej odrobinę ukojenia po latach cierpienia.
Marcel Korkuś to nie tylko prywatny poszukiwacz ciał, ale także ekstremalny nurkowiec, biegły sądowy i dwukrotny rekordzista Guinnessa w nurkowaniu wysokogórskim. Jego determinacja i umiejętności są imponujące, a jego praca niejednokrotnie przynosi wyniki, które dla innych byłyby niemożliwe do osiągnięcia.
Po tym, jak Marcel pomógł odnaleźć Kacperka, Danuta postanowiła wyrazić mu wdzięczność. Obiecała, że będzie przekazywać pamięć o swoich bliskich, aby nie zatracić się w bólu.
Jak mówi Marcel, jego praca to nie tylko możliwość pomocy innym, ale i wyzwanie. Używa najnowocześniejszego sprzętu, aby lokalizować nie tylko ciała, ale też dowody przestępstw, jak samochody i broń, a jego zasoby rosną.
W wywiadzie wspomniał, że w ciągu kilku lat planuje zbudować grupę ludzi, którzy będą poszukiwać zaginionych, ponieważ konieczne jest rozszerzenie kryminalistyki podwodnej w Polsce. Obecnie jest to nisza, która wymaga więcej uwagi, by nie tracić dowodów i pomóc rodzinom w zamknięciu tragicznych rozdziałów ich życia.
Joanna i Kacperek to tylko dwie historie z wielu, które pokazują, jak ważna jest praca takich ludzi jak Marcel Korkuś. Podczas gdy zabiegani w codzienności, rodacy często tragiczne przypadki traktują jak statystyki, on działa, by przywrócić nadzieję w te dramatyczne sytuacje.