Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci Elżbiety Zającówny. Co naprawdę się wydarzyło?
2024-11-04
Autor: Magdalena
Elżbieta Zajcówna, znana i uwielbiana aktorka z popularnego serialu "Matki, żony i kochanki", zmarła w wieku 66 lat, a jej śmierć wywołała ogromne poruszenie wśród fanów oraz w środowisku artystycznym. Jak już wiadomo, Zającówna zmagała się z nieuleczalną chorobą, która uniemożliwiła jej dalszą karierę aktorską. Ku zaskoczeniu wielu, o jej śmierci poinformował Związek Artystów Scen Polskich.
"Z wielkim smutkiem żegnamy naszą koleżankę, Elżbietę Zającówną, absolwentkę krakowskiej PWST, znaną z ról teatralnych, które zachwycały widzów i krytyków. To ogromna strata dla polskiej kultury" – można przeczytać na oficjalnym profilu ZASP.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie przejęła sprawę śmierci aktorki, badając okoliczności, które mogą sugerować nieumyślne spowodowanie śmierci. Rzecznik prasowy prokuratury, Piotr Skiba, w rozmowie z "Super Expressem" podkreślił, że celem śledztwa jest dokładne przebadanie wszelkich poszlak.
Z tragedią wiąże się smutna historia jej córki, Gabrieli, która miała jako pierwsza odnaleźć ciało matki. Jak relacjonuje "Super Express", Gabriela długo próbowała skontaktować się z Elżbietą, co zaniepokoiło ją na tyle, że postanowiła pójść do mieszkania matki.
W trakcie śledztwa prokuratura nie wyklucza możliwości, że mogły wystąpić zaniedbania w opiece zdrowotnej, które mogły przyczynić się do śmierci artystki. Rodzina i bliscy są wstrząśnięci tą sytuacją, a parafrazując słowa innych znanych artystów, "światowy show-biznes na zawsze stracił jedną z najjaśniejszych gwiazd".
Czy to tragiczne wydarzenie odsłoni przed nami niewłaściwe praktyki medyczne? Jakie będą dalsze kroki prokuratury? O tym będziemy informować na bieżąco.