Jak wynika z analiz, Rosjanie wciąż w dużej mierze wspierają wojnę Putina, przekonani, że niezależnie od tego, kto w tym konflikcie ma rację, Rosja nie może przegrać. Włodzimierz Marciniak, ekspert w dziedzinie polityki i sowietolog, wskazuje na głębokie obawy związane z potencjalnymi konsekwencjami porażki.

Spadek poparcia dla wojny

Chociaż poparcie dla kontynuacji działań w Ukrainie spada, według najnowszych badań 28% Rosjan wciąż popiera Putina. To najniższy poziom od początku konfliktu, który rozpoczął się w lutym 2022 roku.

Wojna jako źródło zarobku

Wielu Rosjan postrzega udział w wojnie jak możliwość zarobku. Marciniak zauważa, że w społecznościach lokalnych pojawiają się sugestie dotyczące małżeństw z żołnierzami jako sposobu na zdobycie lepszego życia, a status wdowy po bohaterze staje się w Rosji społecznie pożądany.

Finansowanie wojny z ropy i gazu

Putin finansuje konflikt głównie z dochodów z eksportu ropy i gazu, jednakże Marciniak podkreśla, że te środki mogą okazać się niewystarczające. Nasila się krytyka dotycząca gospodarczego zarządzania w kraju, szczególnie w kontekście rosnących wydatków na wojsko.

Rosyjska gospodarka w trudnej sytuacji

Raport Centralnego Banku Rosji wskazuje na drugą z rzędu kwartalną stagnację wzrostu PKB, co może świadczyć o recesji. Rząd Putina próbuje bagatelizować te problemy, twierdząc, że spowolnienie jest zamierzone.

Zagrożenie dla stabilności finansowej

Prognozy gospodarcze wskazują na znaczny spadek przychodów z ropy, co może zmusić rząd do podniesienia podatków, szczególnie wśród zamożniejszych obywateli. W obliczu wojny i związanego z nią kryzysu finansowego Putin może być zmuszony raz jeszcze sięgnąć do kieszeni podatników, pomimo wcześniejszych zapewnień o stabilności finansowej.

Cała sytuacja wskazuje na skomplikowaną sieć zależności między wojną, gospodarką a społecznymi oczekiwaniami Rosjan. Na pewno warto przyglądać się dalszemu rozwojowi wydarzeń.