Piotr Pytlakowski, uznawany za pioniera reportażu o polskiej mafii, pozostawił niezatarte ślady w dziennikarstwie, dokumentując trudną transformację Polski w latach 90. Był mistrzem w nawiązywaniu relacji, potrafił dotrzeć do osób, które z reguły pozostawały w cieniu i były dla innych niedostępne. Jego rzetelność i odwagi czyniły go osobą niezwykłą w świecie mediów. Jerzy Baczyński z 'Polityki' podkreślił, że nawet najgroźniejsi mafijni bossowie chętnie otwierali się przed Pytlakowskim, co świadczy o jego wyjątkowych umiejętnościach dziennikarskich.

Pogrzeb Piotra odbył się dzisiaj, 10 stycznia, na Wojskowych Powązkach o godz. 11. Dziennikarz spoczął w grobie z rodziną. Jego bliscy poprosili uczestników ceremonii, by zamiast kwiatów uczcili jego pamięć, przekazując datki na rzecz Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego. "Piękno kwiatów mało go wzruszało, ale ludzkie nieszczęście — zawsze" — brzmiało życzenie zawarte w nekrologu.

Na ceremonii obecni byli przyjaciele i współpracownicy Pytlakowskiego, którzy oddali mu hołd. Ewa Wilk, bliska przyjaciółka zmarłego, wspominała wspólne chwile oraz wkład Piotra w życie innych. "Dziękujemy za twoją niepokorność i bezkompromisowość" — mówiła z emocjami.

Córka Piotra, Magdalena, poruszyła zebranych swoim wspomnieniem o ojcu. Opowiedziała o ich rodzinnych rytuałach, o tym, jak wyróżniała ich miłość do literatury oraz zwierząt. Podzieliła się wzruszającą historią o tym, jak Piotr przez ponad rok udzielał schronienia kobiecie i jej wnuczce, które uciekły przed wojną. "Tata nie chwalił się swoimi dobrymi uczynkami. Uważał, że pomoc powinna być bezinteresowna" — zakończyła.

Warto zauważyć, że Piotr Pytlakowski nie tylko jako dziennikarz, ale i jako człowiek wpłynął na życie wielu ludzi, co czyni jego stratę jeszcze bardziej odczuwalną w środowisku dziennikarskim oraz poza nim. Jego śmierć jest dla wielu symboliczna, szczególnie w kontekście obchodzonej rocznicy pogrzebu innego znanego dziennikarza, Stanisława Tyma.