Kraj

Po amputacji spojrzała w lustro. "Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej"

2025-09-07

Autor: Katarzyna

Inspirująca historia Anny Klechy

Poznajcie Annę Klechę, 39-letnią kobietę, której historia nie jest standardowym przykładem amputacji. Od urodzenia zmagała się z deformacją lewej nogi, co uniemożliwiało jej normalne życie. Już jako dziecko przeszła szereg operacji, ale walka o sprawność przynosiła marne rezultaty.

Jako dziewięciolatka dostała swoją pierwszą ortoprotezę, jednak noszenie sztywnej nogi przez 20 lat sprawiało jej wiele trudności. "Zawsze musiałam dzwonić do kina i sprawdzać, czy będę mogła się zmieścić w fotelu" – wspomina.

Walka o lepsze życie

Po ukończeniu 20. roku życia, Anna zaczęła poszukiwać nowoczesnych rozwiązań. "Miałam nadzieję, że medycyna znalazła sposób na reanimację mojej nogi" - mówi. Kontaktowała się z lekarzami w Polsce, a także w Niemczech i Wielkiej Brytanii, wszędzie jednak słyszała: "Nie da się".

Po usłyszeniu propozycji amputacji w wieku 21 lat była wściekła. "Chciałam poprawy, a usłyszałam o amputacji. Czułam, że nie jestem gotowa na taki krok, ale z każdym rokiem myślałam, że może to będzie najlepsze wyjście".

Decydujący krok w stronę wolności

Po dekadzie walki i zniechęcenia Anna w końcu podjęła decyzję. Pewnego dnia, zainspirowana Nowoczesnymi technologiami, napisała do profesora Hugh Herra z MIT, który również korzysta z protez. Radość była ogromna, gdy profesor natychmiast odpisał, polecając jej specjalistyczny zespół chirurgiczny.

W 2019 roku operacja okazała się skomplikowana, ale zakończyła się sukcesem. Po obudzeniu się z narkozy, Anna poczuła ulgę. "Spojrzałam w lustro i zobaczyłam udo. Nigdy nie czułam się tak dobrze. Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej – to była najlepsza decyzja w moim życiu".

Czas na nowy rozdział życia

Pierwsze miesiące po amputacji były jednak trudne. Anna musiała nauczyć się chodzić na nowo, a każdy postęp, jak postawienie obu stóp na ziemi, był dla niej ogromnym sukcesem. "Proteza waży od 3 do 5 kg i musiałam się przyzwyczaić do jej ciężaru, ale nowa wolność była bezcenna".

Koszty nowoczesnych protez to jednak ogromne wydatki. Anna zauważa, że choć można uzyskać dofinansowanie, nie jest to wystarczające. Chciałaby móc podróżować, a nie tylko wydawać pieniądze na leczenie.

Styl i pewność siebie

Swojej protezy Anna nigdy nie ukrywała, przeciwnie - uczyniła z niej element stylu. "Pomalowałam ją na kolor fioletowy, bo zawsze lubiłam modę i grafikę" – śmieje się.

Teraz spełnia marzenia o sukienkach i butach na obcasach, które wcześniej były dla niej nieosiągalne. Całkowicie zmieniło to jej życie. "Przestałam się ukrywać i czuję się wolna. To nie jest eksponowanie, to brak chowania się – nie chcę, aby proteza definiowała moje życie".

Nowa jakość życia

Anna przyznaje, że pewnego dnia mogłaby zmienić podejście do swojego wyglądu, ale dla niej teraz najważniejsza jest wolność. "Nie boję się spojrzeń ludzi – w dużym mieście proteza już nikogo nie dziwi, a ja mam więcej spokoju niż kiedykolwiek".

Dziś Anna Klecha jest symbolem odwagi i determinacji, pokazując, że każdy wyzwolenie, nawet to najtrudniejsze, może prowadzić do nowego, pełniejszego życia.