W piątek rano w fabryce acetonu w miejscowości Gatczyna pod Petersburgiem doszło do poważnego pożaru, który gwałtownie wybuchł w magazynie firmy Limpak. Pożar objął obszar niemal 2000 metrów kwadratowych, a według doniesień rosyjskich mediów, wyciekła niebezpieczna substancja - aceton.

Ewakuowano wszystkich pracowników, a służby rozpoczęły pobieranie próbek powietrza w mieście, aby określić poziom stężenia trujących substancji. W wyniku wybuchu, który zasłyszała lokalna społeczność, nad Gatczyną uniosły się ogromne kolumny dymu, czemu towarzyszyły intensywne działania ratunkowe.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony zapewniło, że w okolicy nie odnotowano obecności ukraińskich dronów, co wzbudziło spekulacje na temat przyczyn tego tragicznego zdarzenia. Specjaliści nie wykluczają jednak, że mogło dojść do awarii technicznej.

Lokalne media przypominają o poprzednich przypadkach pożarów w rosyjskich zakładach przemysłowych. Jak zauważyła ukraińska agencja Unian, w grudniu ubiegłego roku spłonął magazyn z częściami do dronów, które są wykorzystywane w konflikcie z Ukrainą. Tego rodzaju incydenty potwierdzają rosnące zagrożenie związane z przechowywaniem łatwopalnych substancji w obiektach przemysłowych.

Aceton, poza zastosowaniem cywilnym, znajduje również swoje miejsce w przemyśle zbrojeniowym, co dodatkowo podnosi wagę tej sytuacji. W obliczu napięć w regionie, to zdarzenie budzi wiele pytań dotyczących bezpieczeństwa zakładów przemysłowych oraz przyszłości regionu. Czy to tylko kolejny nieszczęśliwy wypadek, czy może symptom większych problemów? Patrzymy na dalszy rozwój sytuacji!