Nauka

Nauka w szoku! Setki uczelni wplątane w ogromny skandal

2025-09-05

Autor: Jan

Niewiarygodne oszustwa w świecie nauki

Ostatnie badania ujawniają, że ponad 1,5 tysiąca podejrzanych artykułów naukowych wiąże się z około 460 uczelniami na całym świecie. Zaskakujące zjawisko, które może wstrząsnąć światem akademickim, zostało zidentyfikowane przez ekspertów, którzy wskazali na sieć powiązaną z Ukrainą, mogącą być jednym z głównych graczy w tzw. fabrykach publikacji w Europie. Skala tego procederu jest po prostu przerażająca.

Filary oszustwa

W trakcie kilkuletniego śledztwa badacze odkryli, że działalność pewnej firmy, która oferowała pomoc redakcyjną i językową, także umożliwiała zakup autorstwa w artykułach naukowych. Z pozoru legalna firma z Kijowa okazała się być zamieszana w publikacje zawierające liczne nieprawidłowości: fałszywe dane, nieprawidłowe cytaty oraz podejrzenia o manipulacje w procesie recenzji. Choć najwięcej korzystali z niej naukowcy z Ukrainy, Kazachstanu i Rosji, zasięg tej oszukańczej działalności obejmował aż 46 krajów i blisko 460 uczelni.

Kto jest winny?

Co zadziwiające, oszustwa nie dotyczyły jedynie doktorantów i młodych badaczy. Wśród podejrzanych publikacji znaleziono nazwiska uznanych profesorów, kierowników jednostek badawczych oraz doświadczonych wykładowców. To ujawnia dramatyczny kryzys etyczny w środowisku akademickim.

Kryzys systemu publikacji

Ta sytuacja obnaża słabości globalnego systemu publikacji, gdzie liczba publikacji często stawiana jest przed jakością. Presja związana z wymogami awansów naukowych i grantów sprzyja korzystaniu z nieetycznych praktyk. Fabryki publikacji doskonale adaptują się do tej rzeczywistości, zmieniając domeny, przenosząc działalność do innych krajów oraz tworząc własne czasopisma, co czyni je trudnymi do wykrycia.

Przyszłość w obliczu sztucznej inteligencji

Eksperci ostrzegają, że coraz większe wykorzystanie sztucznej inteligencji do generowania tekstów naukowych może pogłębić problem oszustw. Teksty stworzone przez algorytmy łatwo mogą przejść wstępne etapy recenzji, szczególnie w mniej rygorystycznych czasopismach. Automatyzacja procesów weryfikacyjnych jedynie zwiększa wyzwania w walce z fałszywymi publikacjami. Dowody na nieprawidłowości są niepodważalne, lecz wiele czasopism wciąż nie wycofało podejrzanych artykułów, a uczelnie często nie podejmują działań wobec zamieszanych naukowców.