Czy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie, że prąd będzie kosztować mniej niż zero złotych? Taki zwrot wydarzeń miał miejsce 10 sierpnia na Towarowej Giełdzie Energii. Dla zwykłego konsumenta to może być ciekawostka, ale dla producentów zielonej energii to poważny problem, ponieważ przy takich cenach wspieranie produkcji przestaje działać.

Czy ujemne ceny energii stają się codziennością?

Zaskakująco, coraz częściej dostrzegamy, że ceny energii elektrycznej spadają do wartości ujemnych. Oznacza to, że sprzedawcy płacą odbiorcom, co brzmi jak naukowa fantastyka. Taki trend ma swoje źródło w nadpodaży energii oraz rosnącej ilości odnawialnych źródeł energii.

Co się wydarzyło 10 sierpnia?

Tego dnia, w oknie od 9:00 do 17:00, średnie ceny energii elektrycznej na rynku dnia następnego wyniosły poniżej 0 zł/MWh przez osiem godzin. Tego rodzaju sytuacja nie jest wyłącznie statystyczną ciekawostką, ma realne konsekwencje dla producentów OZE, którzy stracili prawo do otrzymania świadectw pochodzenia za ten czas.

Prezes URE przypomina o konieczności zmian!

W obliczu tej sytuacji Prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) przypomniał producentom OZE o konieczności dostosowania swoich wniosków. Tylko ci, którzy składają dokumenty za pośrednictwem operatorów systemu elektroenergetycznego i których produkcja dotyczy sierpnia 2025 roku, muszą dostosować swoje obliczenia.

Jakie zmiany w dokumentach są wymagane?

Producenci muszą od ogólnego wolumenu prądu, który zadeklarowali w wniosku, odjąć energię wyprodukowaną w godzinach, gdy ceny były ujemne. URE wyraźnie wskazuje, że brak uwzględnienia tej korekty grozi opóźnieniami w procesie wydawania świadectw.

Jak zrealizować korektę?

Nie wszyscy producenci energii mają te same możliwości techniczne. URE rozróżnia dwie sytuacje: Ci, którzy dysponują dokładnymi urządzeniami pomiarowymi, muszą posłużyć się ich danymi. Inni, bez takich aparatów, powinni założyć pełną moc instalacji w tych godzinach.

Dlaczego ceny energii są ujemne?

Ujemne ceny energii pojawiają się najczęściej w okresach skrajnej produkcji OZE, kiedy zapotrzebowanie jest niskie. Wówczas część producentów decyduje się "dopłacić", aby ich instalacje mogły nadal działać.

System świadectw pochodzenia w obliczu zmian!

Świadectwa pochodzenia, jeden z najstarszych mechanizmów wsparcia OZE w Polsce, stają się coraz mniej przewidywalne. Wartość energii wyprodukowanej w czasie ujemnych cen nie jest już uznawana za kwalifikującą się do otrzymania świadectw. URO apeluje do producentów, by na bieżąco śledzili zmiany w przepisach.

Ostrożność jest kluczowa!

W obliczu zwiększonej konkurencji na rynku OZE i opóźnień w uzyskiwaniu świadectw pochodzenia, producenci muszą na bieżąco monitorować sytuację, aby uniknąć strat. OZE to nie tylko ekologiczne podejście, ale również skomplikowany biznes! W tej branży precyzja w planowaniu i raportowaniu staje się kluczowa dla dalszego rozwoju.