W niedawnym wystąpieniu podczas wiecu skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), Elon Musk skrytykował niemieckie podejście do historii, twierdząc, że Niemcy "za bardzo koncentrują się na winach z przeszłości". Stwierdzenie miliardera wywołało falę oburzenia wśród polityków i obserwatorów, w tym ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa.

Nitras, nawiązując do słów Muska, zasugerował, że każdy Polak powinien poważnie rozważyć bojkotu samochodów elektrycznych produkowanych przez Teslę. "Może pan Musk ze swoimi miliardami nie czuje zagrożenia, ale każdy normalny człowiek mieszkający w sercu Europy, który pamięta, co się stało osiemdziesiąt lat temu, nie może przejść obojętnie obok takich wypowiedzi" – powiedział polityk.

Minister podkreślił także znaczenie historycznej pamięci, przypominając, że 27 stycznia, dzień wyzwolenia Auschwitz, powinien być szczególnie refleksyjny: "To jest hydra, która może się odrodzić. Musimy głośno mówić prawdę i dawać świadectwo, aby nie zapomniano o przeszłości".

Musk, który w przeszłości nie szczędził pochwał dla AfD, podczas zdalnego wystąpienia na inauguracji kampanii partyjnej w Halle miał wspierać ich działania, twierdząc, że tylko ta partia może ratować Niemcy. Krytycy wskazują, że wykorzystuje swoje ogromne zasięgi w mediach społecznościowych, aby wpływać na wyniki wyborów. Zbliżające się wybory, które odbędą się 23 lutego, wskazują, że AfD zajmuje drugie miejsce w sondażach, zaraz za CDU/CSU.

Sławomir Nitras w swoim wystąpieniu również wyraził nadzieję, że kontrowersyjne wypowiedzi Muska mogą negatywnie wpłynąć na wyniki AfD. "Nikt nie lubi, gdy ktoś wtrąca się w sprawy wewnętrzne kraju, co to wyraźnie jest przypadkiem", dodał.

Oprócz tego, sytuacja ukazuje rosnącą międzynarodową uwagę na niemiecką politykę, a również na to, jak wielkie osobistości, takie jak Musk, mogą wpływać na lokalne wybory i nastroje polityczne. Czy Polacy powinni zatem zjednoczyć się przeciwko zakupom Tesli, aby wyrazić swoje niezadowolenie? Czas pokaże.