
Monika Jarosińska: Czekała na prawdziwą miłość, a teraz ją znalazła!
2025-08-30
Autor: Katarzyna
Monika Jarosińska, znana z roli w "Dziewczynach ze Lwowa", otwarcie przyznaje, że jej serce było już raz złamane. Jak sama mówi, po związku z Davidem Turnerem, amerykańskim studentem reżyserii, pozostały jej jedynie znajomość języka angielskiego oraz wspomnienia.
"David miał ogromny wpływ na moje życie" - wyznała w rozmowie. Przystojny Amerykanin, który na stażu w Polsce ujął Monikę swoją pasją do filmu, wydawał się być "tym jedynym".
Mimo, że marzyła o wspólnej przyszłości w Hollywood, związek nie przetrwał próby czasu. Po 7 latach wspólnego życia, sytuacja między nimi zaczęła się psuć. Monika, zauważyła, że i tak najlepiej byłoby zakończyć ten rozdział, zanim sprawy przybiorą dramatyczny obrót.
"Nie żałuję tych lat, które spędziliśmy razem. Tworzyliśmy zgraną parę, inspirowaliśmy się nawzajem" - dodała.
Przez pewien czas po rozstaniu Monika była sama i żartowała o małych szansach na nowe uczucia jako "panna z odzysku". Ale nie poddawała się, marząc o mężczyźnie, który będzie odpowiedzialny i mądry. "Nie pragnęłam księcia z bajki, ale fajnego faceta" - podkreślała w mediach.
Kiedy wspomina o przyszłości, wyjawia jasno: "Chcę wracać do domu, wiedząc, że ktoś na mnie czeka, że ktoś tęskni." Wspomina także o przepowiedni wróżki, która powiedziała jej, że miłość życia pozna dopiero po trzydziestce.
I tak, na imprezie w stolicy poznała Roberta Korzeniowskiego, przystojnego DJ-a. "Oszałamiająca miłość wybuchła natychmiast, gdy skończyłam 30 lat. To był koniec moich poszukiwań" - wspomina.
Para zakochała się w sobie, a po kilku latach narzeczeństwa zdecydowali się na ślub, a nawet nowe życie na Malcie, gdzie rozwinęli swoje kariery w muzyce i show-biznesie.
Monika i Robert uchodzą za jedną z najszczęśliwszych par w polskim show-biznesie. Teraz, po powrocie do Polski, z uśmiechem mówią: "Wciąż mamy jedną nogę na Malcie!" - a ich historia udowadnia, że prawdziwa miłość może przyjść w najmniej oczekiwanym momencie.