Sport

Michalczewski krytykuje Adamka: "Tygrys" nie ma litości dla "Górala"

2025-09-09

Autor: Magdalena

Jedynie naiwni mogli wierzyć, że Tomasz Adamek na gali Fame MMA dostarczy Roberto Soldiciowi mistrzowską lekcję boksu. Rzeczywistość okazała się brutalna i niestety dla byłego mistrza wszechstylowego walki, jego czasy świetności są już tylko wspomnieniem.

Obecnie Adamek ma 49 lat i staje wobec sportowca w sile wieku, jakim jest 30-letni Soldić, co rodzi nieuniknione różnice w umiejętności oraz sprawności. Na ringu Adamek już nie jest tym samym zawodnikiem, którym kiedyś był. Z tego powodu jego występ zakończył się klęską.

Przykro mi to mówić!

Dariusz Michalczewski, legenda boksu zawodowego, nie krył swojego smutku w rozmowie na ten temat: "Tomek był naprawdę wielkim mistrzem. To drugi po mnie najważniejszy polski bokser. Nie rozumiem, dlaczego podejmuje się takich walk. Stracił szansę na miano prawdziwego mistrza. To smutne widzieć go w takiej sytuacji. W boksie trzeba umieć zejść ze sceny, a on najwyraźniej tego nie potrafi."

Michalczewski zastanawiał się, czy za decyzją Adamka stoi motywacja finansowa. Przypomniał, że boks to nie jest hobby i nie można go traktować lekko, zaciekawiony, co może kierować Adamkiem do podejmowania takich wyzwań.

Boks to nie gra!

Wielką tragedią w tej sytuacji jest to, że Adamek nie potrafi odpuścić sobie walki z dużo młodszymi rywalami. Michalczewski zwraca uwagę, że Soldić był po prostu za szybki i za silny. Adamek nie ma już refleksu ani dynamiki, aby móc skutecznie reagować.

"Dwa lata temu miałem szansę wrócić, ale zrozumiałem, że to już nie nasz czas. Boks jest najcięższym sportem, nie można sobie boksować tylko dla zabawy. Tomek wydaje się o tym zapominać i chociaż na treningach wygląda nieźle, w ringu już nie da rady. Widać to nawet po jego wyglądzie – tkanki nie regenerują się tak, jak kiedyś."

Ostateczność decyzji

Czas mija, a Adamek nadal stara się udowodnić swoją wartość, choć każdy cios tylko pogłębia jego problem. Michalczewski żartował, że przydałaby się pomoc w zarządzaniu dla Adamka, ale sam nie widzi miejsca dla niego w swoim zespole.

Głos innego zawodnika

Przemysław Saleta również przyłączył się do krytyki Adama, zauważając, że tak uznani sportowcy jak on nie powinni brać udziału w freak fightach. "Mają zdecydowanie więcej do stracenia niż do zyskania. Adamek to ikona polskiego boksu, a takie występy mogą go zepchnąć w zapomnienie."

Zarówno Michalczewski, jak i Saleta pokładają ogromne nadzieje w przyszłości Adamka, ale obawiają się, że młodsze pokolenie zapamięta go przede wszystkim z nieudanych prób powrotu na ring. Obaj byli mistrzowie są pełni obaw, że Adamek może stać się symbolem błędnej drogi w świecie sportu.