Bitwa o Anglię nie zawiodła! Liverpool i Manchester United dostarczyli kibicom niezwykłych emocji na Anfield. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2, a na stadionie panowała atmosfera pełna napięcia.

Podopieczni Arne Slota, liderzy angielskiej Premier League, byli faworytami tego meczu, zwłaszcza że Manchester United zmaga się z kryzysem. Już w pierwszych minutach meczu Cody Gakpo mógł otworzyć wynik, ale jego strzał minął słupek.

Andre Onana, bramkarz "Czerwonych Diabłów", popisał się dobrą interwencją, broniąc uderzenie Mac Allistera. Z kolei Amad Diallo miał swoją szansę, ale również nie potrafił wykorzystać sytuacji. W końcówce pierwszej połowy bliski gola był Rasmus Hojlund, jednak Alisson ponownie stanął na wysokości zadania.

W drugiej części gry nadeszła niespodzianka – Manchester United wyszedł na prowadzenie dzięki świetnemu podaniu Bruno Fernandesa do Lisandro Martineza, który potężnym strzałem umieścił piłkę w bramce.

Liverpool szybko odpowiedział, gdy Cody Gakpo z łatwością ograł Matthijsa de Ligta i strzelił wyrównującego gola. Holenderski obrońca nie miał jednak łatwego dnia, a po jego ręce w polu karnym arbiter podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Mohamed Salah.

Wydawało się wtedy, że Liverpool zmierza po kolejne zwycięstwo w tym sezonie. Manchester United nie zamierzał jednak się poddawać. Amad Diallo strzelił gola po świetnym dośrodkowaniu Garnacho, przywracając nadzieje swoim kibicom.

Końcowe minuty meczu były niezwykle emocjonujące, z obu stron szanse na zwycięstwo! Bruno Fernandes i Bradley mieli swoje okazje, a w 97. minucie Harry Maguire spudłował z kilku metrów, co mogło zadecydować o losach meczu.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2, co pozostawia zarówno zespół Liverpoolu, jak i Manchesteru United w niepewności co do ich dalszych występów w lidze. Kibice mogą być jednak wdzięczni za doskonały spektakl, jaki zafundowali im obie drużyny. Zobacz, co mówią eksperci po tym emocjonującym spotkaniu!