- Żadna Rosja nie ma zamiaru atakować Polski, Litwy, Łotwy ani Ukrainy przez terytorium Białorusi. Takie słowa wypowiedział Alaksandr Łukaszenka na jarmarku Dożynki w Mostach.

Według Łukaszenki, wszelkie doniesienia rosyjskich mediów oraz rządowych oficjeli to jedynie element wojny informacyjnej prowadzonej przez Rosję. "To kompletne głupstwo" – stwierdził, odnosząc się do zarzutów o potencjalne zagrożenie z Białorusi. Podkreślił, że jego kraj nie planuje angażować się w żadne konflikty z sąsiednimi krajami ani z NATO, chyba że będzie to zgodne z decyzjami białoruskich władz.

„Bez naszej wiedzy nikt nie zamierza walczyć z sąsiadami i z NATO. To oni mają na celu zduszenie nas oraz Rosji i dzisiaj, dążąc do tego celu, szukają pretekstu” – dodał.

Polityk poruszył również kwestię nielegalnej migracji, wskazując na hipokryzję zachodnich sankcji, które jego zdaniem są nieuzasadnione. „Sankcje, które przeciwko nam wprowadzili, a my mamy ich bronić? Tak nie będzie, mówiliśmy o tym szczerze” – zaakcentował Łukaszenka. Podkreślił, że Białoruś nie zamierza chronić europejskich interesów amid obecnych napięć na granicy.

Podczas swojego wystąpienia Łukaszenka nieco przewrotnie porównał Mosty do Paryża, argumentując, że białoruskie władze budują prawdziwe mosty – zarówno dosłownie, jak i w przenośni. „Mosty są bardziej atrakcyjne niż Paryż” – twierdził, próbując tym samym podkreślić umiejętności swojego rządu w zakresie rozwoju infrastruktury.

Warto dodać, że sytuacja w regionie nadbałtyckim jest ciągle napięta, a obawy przed możliwą agresją ze strony Rosji nie ustają. Konflikty zbrojne oraz rosnące napięcia polityczne między krajami są tematem nieustających spekulacji, a odpowiedzi takiego kalibru jak Łukaszenki są często analizowane przez międzynarodowych obserwatorów.