Kuba Badach miał uświetnić swoim występem "Christmas Time! Concert" na warszawskim Torwarze, który był planowany na 28 grudnia. Niestety, zaledwie chwilę przed koncertem organizatorzy odwołali wydarzenie, co wywołało oburzenie zarówno artysty, jak i jego fanów. Badach opublikował na Instagramie nieoczekiwanego maila, który otrzymał od organizatorów: "Możecie być zawiedzeni po raz kolejny!"

To nie pierwszy raz, gdy organizatorzy "Christmas Time! Concert" wpadają w tarapaty. Już wcześniej, koncerty, które miały się odbyć 22 grudnia, zostały odwołane, a nowe daty szybko okazały się fikcją. Artysta podzielił się swoimi odczuciami z fanami: "Właśnie wsiadam do samolotu, żeby wrócić do Warszawy na jutrzejszy koncert, a tu taka siurpryza... Przepraszam wszystkich, których miałem nadzieję spotkać jutro na Torwarze, ale podobnie jak wy, zostałem zrobiony w bambuko".

Co więcej, na Facebooku powstała grupa "Poszkodowani przez Royal Concert", gdzie wiele osób skarży się na brak zwrotu pieniędzy za zakupione bilety. Tysiące rozczarowanych fanów czeka na wyjaśnienie sytuacji. W międzyczasie, tematyka koncertów stała się głośnym echem w polskich mediach, które zaczęły drążyć temat organizacyjnych niedociągnięć i potencjalnych oszustw.

Dodatkowo, udział w organizacji koncertów i odpowiedzialność finansowa, szczególnie w kontekście pandemii, budzi wiele kontrowersji. Regularnie pojawiają się pytania, jak artyści i organizatorzy mogą tym razem zapewnić bezpieczeństwo oraz pełne zaufanie dla swoich widzów.

Z niecierpliwością czekamy, czy Kuba Badach, znany nie tylko z talentu muzycznego, ale także z zaangażowania społecznego, podejmie kroki w celu ochrony swoich fanów. Wszyscy liczymy na to, że sytuacja się wyjaśni i artyści nie będą już więcej oszukiwani w tak drastyczny sposób.