Emocje na boisku w Łodzi sięgnęły zenitu, gdy Górnik Zabrze pokonał Widzew Łódź 3:2, zdobywając miano nowego lidera Ekstraklasy. Kluczowym momentem meczu były fatalne błędy bramkarza Widzewa, Veljko Ivicia.

Już w 15. minucie, po wrzutce Matusa Kmeta, Ivicić wybił piłkę przed siebie w sposób nieprzemyślany. Zderzył się z Jarosławem Kubickim, a futbolówka wpadła do siatki, przyczyniając się do straty bramki przez łodzian.

Niemniej jednak, w 27. minucie Juljan Shehu doprowadził do wyrównania po dośrodkowaniu Frana Alvareza. Widzew zyskał wówczas nadzieję, lecz Górnik szybko odzyskał prowadzenie. W 36. minucie Erik Janza z lewego skrzydła dostarczył idealne podanie do Sondre Lisetha, który tym razem nie miał problemu z pokonaniem Ivicića.

W 56. minucie kłopoty zaczął mieć również zespół Górnika, gdy Angel Baena przeprowadził akcję na lewym skrzydle, a Josema i Kryspin Szczęsniak kompletnie zgrali się zderzeniem. Baena odegrał do Frana Alvareza, który sam zdobył bramkę i doprowadził do remisu.

Największy dramat nastąpił w 80. minucie. Sow oddał strzał z dystansu, a piłka odbiła się od Mateusza Żyry, zmyliła Ivicića i przelatując nad bramkarzem, wylądowała w siatce. Tak Górnik zapewnił sobie zwycięstwo 3:2!

Mecz ten przypominał rollercoaster, w którym emocje przeplatały się z dramatycznymi błędami. Widzew będzie musiał szybko wrócić do formy, aby nie stracić szans na lepsze miejsce w tabeli.