Brytyjski przedsiębiorca, King, którego firma Clearsprings Ready Homes ma wyłączność na obsługę osób ubiegających się o azyl w południowej Anglii i Walii, zarabia niewiarygodną kwotę 25 mln zł dziennie. Współpracując z brytyjskim rządem, King realizuje dwa długoterminowe kontrakty, które zapewniają mu regularne wypłaty z budżetu państwa przez następne dziesięć lat.

Zgodnie z danymi, brytyjski rząd wypłaca mu za każdą osobę, którą firma Kinga wspiera, średnio od 127 do 148 funtów dziennie, co przekłada się na kwotę ok. 655-764 zł. To rodzi pytania o efektywność wydawania publicznych pieniędzy, zwłaszcza że tegoroczne doniesienia prasowe sugerują, iż warunki, w jakich żyją migranci, pozostawiają wiele do życzenia.

Dane z 2022 roku pokazują, że brytyjski rząd wydał na usługi Kinga około 1,74 miliarda funtów (niemal 9 miliardów złotych) – kwota ta zwraca uwagę na rosnącą kontrowersję wokół migracyjnego biznesu. Niektórzy z azylantów skarżyli się na fatalne warunki w ośrodkach, w których byli zakwaterowani. W 2023 roku aż 70 osób zdecydowało się na protest, śpiąc na zewnątrz, twierdząc, że ich pokoje były nie tylko ciasne, ale i brakowało w nich podstawowych udogodnień jak łóżka.

Niezadowolenie wśród migrantów narasta, a medialne kontrowersje wokół działalności Kinga nie ustają. Jak podają źródła, jego firma ma monopol na tego typu usługi w regionie, co rodzi obawy o monopolizację rynku magazynów dla osób ubiegających się o azyl i o dalszy spadek jakości usług.

Rząd brytyjski podejmuje także nowe kroki w kwestii kontroli granicznych i polityki migracyjnej, co sprawia, że krytyka wobec takich kontraktów może nasilać się. Coraz częściej padają pytania o to, jak realnie wygląda opieka nad osobami ubiegającymi się o azyl oraz jak publiczne pieniądze są zarządzane w tym kontekście.

Jako że temat migracji staje się coraz bardziej kontrowersyjny, warto obserwować, jak rozwijać się będą wydarzenia związane z działalnością Kinga oraz strategią brytyjskiego rządu.