Kraj

Koszmarne polowanie w Młyniskach: Myśliwy pomylił człowieka z dzikiem!

2025-08-24

Autor: Marek

W Młyniskach wydarzyła się szokująca tragedia. W sobotni wieczór, 16 sierpnia, 60-letni Andrzej, znany lokalny pracownik zarządu dróg, został brutalnie zastrzelony przez 40-letniego Sławomira A. Podczas polowania na dziki, Sławomir – według własnych słów – myślał, że strzela do zwierzęcia, jednak okazało się, że padł strzał w człowieka.

Zabójczy zasięg: Jak doszło do tej tragedii?

Strzały padły w okolicach 23:00, gdy Andrzej wyszedł na podwórze, słysząc dziwne dźwięki. Mimo, że Sławomir miał ze sobą broń wyposażoną w lunetę celowniczą, zdaniem śledczych, powinien był dostrzec, że myli człowieka z dzikiem. Odległość, z jakiej strzelał, wynosiła zaledwie 150 metrów - co rodzi wiele pytań.

Polowanie czy morderstwo? Śledztwo w toku!

Polska ustawa o łowiectwie wyraźnie zabrania obecności dzieci podczas polowań. Sławomir był w towarzystwie dwóch innych myśliwych oraz swojego 12-letniego syna, co stawia go w bardzo niekorzystnym świetle. Prokuratura analizuje działania mężczyzny, próbując ustalić, czy jego intencje były rzeczywiście tak niewinne, jak twierdzi.

Syn myśliwego kluczem do rozwiązania zagadki

Śledczy rozważają także hipotezę, że to właśnie syn Sławomira mógł mieć związek z tą tragiczną sytuacją. Jedynym świadkiem zdarzenia był młody chłopiec, a decyzja o jego przesłuchaniu zależy od prokuratora. Jeśli do tego dojdzie, przesłuchanie zostanie przeprowadzone w obecności psychologa i zgodnie z rygorystycznymi zasadami.

Rodzina zamordowanego w szoku!

Stefania, teściowa zmarłego, nie mogła uwierzyć w to, co wydarzyło się w ich spokojnej miejscowości. Po telefonie od wnuków, którzy zauważyli leżącego przed bramą dziadka, natychmiast udała się na miejsce. To, co tam zobaczyła, na zawsze zmieniło jej życie.

Lokalny potentat w obliczu zarzutów

Sławomir A. to nie tylko myśliwy, ale także wspólnik w lokalnej firmie, która rocznie generuje setki milionów złotych obrotu. Rodzina A. znana jest z prowadzenia działalności rolniczej w Młyniskach, w bezpośrednim sąsiedztwie ofiary. Mieszkańcy podkreślają, że dziki rzadko bywają w okolicy, co podważa sens organizacji tego polowania.

Ta tragedia wstrząsnęła całą społecznością, a pytania pozostają bez odpowiedzi. Co tak naprawdę wydarzyło się tej feralnej nocy? Śledczy mają wiele do wyjaśnienia.