Kłopoty Grażyny Kulczyk: Czy sprawa zakończy się w TSUE?
2024-12-12
Autor: Ewa
Słowackie media doniosły o zawirowaniach związanych z Grażyną Kulczyk, polską bizneswoman, które mogą mieć poważne konsekwencje prawne. Historia ta sięga aż 2011 roku, kiedy to Kulczyk postanowiła założyć firmę na Słowacji, co miało być strategicznym posunięciem w kontekście inwestycji zagranicznych.
"Decyzja Kulczyk o założeniu spółki komandytowej była poprzedzona wnikliwą analizą otoczenia gospodarczego i podatkowego," mówi Peter Vetrak, prawnik reprezentujący Polkę przed sądami słowackimi.
Zgodnie z obecnym systemem podatkowym, osoby fizyczne w przypadku spółki komandytowej nie płacą podatku od dochodów z wyników zarządzania. Jednakże słowacka administracja finansowa w 2019 roku niespodziewanie zażądała od Kulczyk zaległego podatku za rok 2014, co zaskoczyło jej przedstawicieli prawnych.
Początkowy dług wynosił 40 mln euro, ale obecnie wzrósł do 54 mln euro.
Sprawa ma również międzynarodowy wymiar, ponieważ Grażyna Kulczyk jest nie tylko rezydentką podatkową Polski, ale także Szwajcarii, co komplikuje sytuację.
Obecnie sprawa toczy się przed Naczelnym Sądem Administracyjnym na Słowacji, a w przyszłości może trafić do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, co może mieć znaczące implikacje dla innych przedsiębiorców oraz inwestycji zagranicznych w regionie.
Vetrak podkreśla, że Kulczyk jest gotowa bronić swojego stanowiska, nie dostrzegając żadnych nadużyć ze swojej strony.
Ani słowacka administracja finansowa, ani przedstawiciele Kulczyk na razie nie komentują szczegółów tej sprawy.
W obliczu rosnących napięć podatkowych i regulacji, historia Grażyny Kulczyk może stać się symbolem złożonych relacji między przedsiębiorcami a organami skarbowymi w Unii Europejskiej.
Należy również zauważyć, że takie sytuacje mogą wpływać na postrzeganie Polski jako miejsca do inwestycji, w kontekście pojawiających się obaw o przejrzystość systemu podatkowego oraz jego stabilność.