Portal NK News donosi, że najwyższy wojskowy urzędnik Korei Północnej, Ri Pjong Chol, może zostać usunięty ze swojego stanowiska po raz drugi w ciągu ostatnich czterech lat. Przyczyną tego mogą być problemy związane z dostawami broni do Rosji, które są kluczowe w kontekście trwającego konfliktu na Ukrainie.

Kim Dzong Un, w kontekście napiętej sytuacji międzynarodowej, jest w kontakcie z Donaldem Trumpem, który wyraził chęć rozmowy. "Dogadywałem się z nim" - twierdzi były prezydent USA, podkreślając znaczenie dyplomacji w trudnych czasach.

Kim Dzong Un awansował Ri Pjong Chola na kluczowe stanowisko w armii Korei Północnej, mimo że niewiele wiadomo o jego dotychczasowej karierze. Ri, urodzony w 1948 roku, stał się głównodowodzącym północnokoreańskich sił powietrznych w 2008 roku i od tego czasu często towarzyszył Kim Dzong Ilowi. Po śmierci Kim Dzong Ila w 2011 roku Ri był częścią elitarnego komitetu żałobnego.

Patrząc na dotychczasową karierę marszałka, możemy zauważyć, że nie tylko nie stracił wpływów po śmierci swojego ojca, ale wręcz je wzmocnił. W 2020 roku objął stanowisko wiceprzewodniczącego Centralnej Komisji Wojskowej, a jego odpowiedzialność obejmowała rozwój północnokoreańskiego programu rakietowego. Eksperci zauważają, że Ri stał się kluczową postacią, znajdując się powyżej generałów oraz resortu obrony.

Warto również zauważyć, że Ri Pjong Chol prawdopodobnie jest blisko spokrewniony z żoną Kim Dzong Una, Ri Sol Ju, co może tłumaczyć jego wysoką pozycję w reżimie.

Pomimo wewnętrznych napięć i dymisji, współpraca Korei Północnej z Rosją nadal trwa. Według doniesień, Pjongjang planuje dostarczenie Rosji 150 pocisków balistycznych krótkiego zasięgu KN-23 do 2025 roku. Dodatkowo, w ostatnich miesiącach Korea Północna wysłała do Rosji około 12 tysięcy żołnierzy, choć według analityków, w tej chwili mniej niż 8 tysięcy z nich jest zdolnych do działania. Te zawirowania pokazują, jak napięta sytuacja na świecie wpływa na decyzje podejmowane w Pyongjangu.