Ogień potrafi zniszczyć wszystko na swojej drodze, a niektóre okoliczności sprawiają, że staje się jeszcze groźniejszy. Tego tragicznego dnia, 11 listopada 2000 roku, w tunelu kolejki linowej Gletscherbahn Kaprun w Austrii, ogień zamienił się w śmiertelną pułapkę dla 167 pasażerów, w większości narciarzy, którzy chcieli dotrzeć na szczyt Kitzsteinhorn.

Wyjątkowe okoliczności rozpoczęły się o godzinie 9:02, kiedy to wsiadło 167 osób. Jednak wkrótce pod podłogą kabiny maszynisty pojawił się płomień. Przyczyna pożaru to uszkodzenie elektrycznej nagrzewnicy, które stopiło przewody hydrauliczne wypełnione łatwopalnym płynem. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie, a awaria hydrauliki zatrzymała wagon z pasażerami w głębi tunelu, około 600 metrów od wyjścia.

Grupa dwanaściorga pasażerów, w tym jeden strażak, zdołała wybić szybę i uciec, lecz pozostali próbowali wydostać się w górę tunelu. Trujące opary i ekstremalna temperatura sięgająca 1000 stopni Celsjusza stworzyły sytuację bez wyjścia. W wyniku tego 155 osób zginęło tragicznie, dusiąc się i paląc żywcem.

Ta tragedia wstrząsnęła całą Austrią, z której pochodziło 92 ofiary. Ofiary stanowiły także obywatele innych krajów: Niemiec (37), Japonii (10), USA (8), Słowenii (4), Holandii (2), Wielkiej Brytanii (1) oraz Czech (1). Wśród zmarłych była Sandra Schmitt, 19-letnia niemiecka narciarka, mistrzyni świata w jeździe na muldach, co sprawiło, że tragedia stała się głośna w mediach na całym świecie.

Oprócz ogromnej straty ludzkiej, katastrofa w Kaprun wywołała również szereg pytań dotyczących bezpieczeństwa komunikacji w tunelach, co doprowadziło do wielu zmian w przepisach dotyczących transportu kolejowego i zabezpieczeń przeciwpożarowych. Dzięki tej tragedii władze austriackie wprowadziły szereg innych standardów higieny i zabezpieczeń, które miały na celu zapobieganie podobnym zdarzeniom w przyszłości. W kraju ogłoszono dwudniową żałobę narodową, a wspomnienie o tej tragedii pozostaje nadal żywe w pamięci społeczności lokalnych i całego świata.