Justyna Steczkowska znów w tarapatach? "Kolejny incydent na drodze tej celebrytki"
2025-01-16
Autor: Anna
Justyna Steczkowska po raz kolejny dała powód do krytyki jako kierowca. Wydarzenie miało miejsce po jej udziale w preselekcjach do Eurowizji 2025, gdy odjeżdżała z gmachu TVP. W tym czasie złamała kilka przepisów ruchu drogowego, co nie umknęło uwadze ekspertów.
Steczkowska, która ma na koncie już niejedno wykroczenie, stała się obiektem krytyki ze strony specjalistów w dziedzinie ruchu drogowego. Mimo tego, że jest faworytką do wygrania polskich preselekcji do Eurowizji, jej jazda po drogach pozostawia wiele do życzenia. Warto przypomnieć, że artystka przygotowuje spektakularny występ z utworem "Gaja", który ma przypieczętować jej sukces na arenie międzynarodowej.
Niestety, ekscytacja przed występem nie sprzyjała jej zachowaniu na drodze. Po opuszczeniu budynku TVP, Justyna zignorowała czerwone światło, co w połączeniu z jej szybką jazdą może skończyć się tragicznie. Ekspert ruchu drogowego Marek Konkolewski zwrócił uwagę, że Steczkowska zmienia samochody, ale jej styl jazdy pozostaje niezmieniony. Jego słowa mogą budzić niepokój – "Nie można bagatelizować takiej jazdy, bo może skończyć się to poważnym wypadkiem."
Justyna już wcześniej była przyłapana na łamaniu przepisów, w tym przypadku w Grodzisku Mazowieckim, gdzie została zatrzymana za przekroczenie prędkości o 64 km/h. Również wtedy tłumaczyła swoje zachowanie pośpiechem, jednak media szybko rozdmuchały temat, co zwiększyło falę krytyki.
Ekspert przestrzega, że nawet jeśli Steczkowska jest popularną artystką, powinna być odpowiedzialna na drodze. "Jeżeli dojdzie do wypadku, nikt nie będzie miał dla niej litości. To, co robi, przypomina igranie z ogniem. Sugerowałbym, aby przeszła ponowne szkolenie z zakresu zasad ruchu drogowego – dodał Konkolewski.
Oby Justyna Steczkowska zrozumiała, że jej wpływ na publiczność jest ogromny, a mieszanie się w skandale drogowe tylko zaszkodzi jej wizerunkowi. Czy kolejny ‚pseudowyczyn’ doprowadzi do realnych konsekwencji? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – społeczeństwo oczekuje od niej więcej odpowiedzialności!