W dniu spotkania, Joe Biden przywitał Donalda Trumpa w Gabinecie Owalnym, zwracając się do niego jako do "prezydenta elekta". – Gratuluję, mam nadzieję na płynne przekazanie władzy – powiedział Biden, ogłaszając swoją gotowość do wsparcia Trumpa podczas tego procesu.

Donald Trump w odpowiedzi podziękował Bidenowi za ciepłe słowa, stwierdzając, że "polityka jest w wielu przypadkach trudna, ale dzisiaj czuje się pozytywnie". To spotkanie miało symbolizować jedność i kontynuację tradycji, gdzie ustępujący prezydent współpracuje z nowo wybranym.

Dodatkowo, Jill Biden przekazała Donaldowi Trumpowi list przeznaczony dla Melanii Trump. Doceniając gest, informowała o gotowości na współpracę i pomoc w procesie przekazania władzy, co jest kluczowe dla stabilności politycznej kraju. Warto dodać, że Melania Trump odrzuciła pomysł spotkania, co wprowadziło atmosferę napięcia w relacjach obu par.

Podczas innego wydarzenia w Waszyngtonie, Trump podkreślił historyczną wagę swojego zwycięstwa, mówiąc, że były to "najważniejsze wybory od 129 lat". Zachęcał swoich zwolenników, twierdząc, że Republikanie mają szansę zdobyć liberalne bastiony, takie jak Nowy Jork i Kalifornia.

Spotkania takie jak to, są często postrzegane jako kluczowe dla demokracji amerykańskiej. W historii USA zdarzyły się jednak wyjątki – w 2020 roku, Trump złamał tę tradycję, nie spotykając się z Bidenem. W rezultacie, podczas przekazania władzy, Biden nie ujawnili treści listu, który Trump przekazał mu wówczas, deklarując, że był on "bardzo przyjazny".

Co może oznaczać to spotkanie dla przyszłości politycznej USA? Czy narastające napięcia między oboma obozami uda się przełamać? O tym wszystkim będą mówić komentatorzy w nadchodzących dniach.