Iga Świątek, polska gwiazda tenisa, jest obecnie w Australii na kolejnym turnieju wielkoszlemowym. Choć ma na koncie pięć zwycięstw w najbardziej prestiżowych zawodach, dotąd nie udało jej się zdobyć tytułu mistrzyni Australian Open. To może się jednak zmienić, ponieważ awansowała do półfinału, gdzie zmierzy się z Amerykanką Madison Keys. Świątek może liczyć na gorące wsparcie ze strony fanów, a wśród nich znajduje się żona znanego polskiego siatkarza Wilfredo Leona.

Małgorzata Leon, żona siatkarskiej gwiazdy, postanowiła osobiście wspierać Igę w Melbourne. Rodzina Leona to wielcy entuzjaści tenisa, a Małgorzata przyleciała z dziećmi, aby na żywo śledzić zmagania polskiej tenisistki. Niestety, Wilfredo nie mógł dołączyć do rodziny, ponieważ ma w tym czasie trening w Lublinie.

Jak relacjonował dziennikarz Eurosportu, Paweł Kuwik, w piątek miał okazję porozmawiać z Małgorzatą, która była z całą rodziną na kortach, a sama zabrała ze sobą córkę. Wilfredo Leon obecnie koncentruje się na treningach, ale z pewnością kibicuje Iggie z daleka.

Ciekawe, że historia miłości Wilfredo i Małgorzaty przypomina gotowy scenariusz filmowy. Para poznała się w 2011 roku podczas wywiadu. Wówczas Małgorzata była początkującą dziennikarką. Wilfredo nie krył swojego zachwytu, mówiąc, że to było „wow”. Dziś Małgorzata pełni również funkcję wiceprezesa klubu CUK Anioły Toruń, wspieranego przez męża.

W rozmowach przyznaje, że związek ze sportowcem, który często jest nieobecny, to wyzwanie, ale dostrzega też pozytywy tej sytuacji. "Życie w nieustannej tęsknocie za mężem, gdy jest na zgrupowaniach, może być korzystne. Dzięki temu bardziej doceniam każdą chwilę spędzoną razem" - zdradziła.