Sport

GKS Tychy w ogniu krytyki – czas na odcięcie od internetu?

2024-09-16

GKS Tychy stoi przed interesującym dylematem: gdzie jest ich największa słabość? Na boisku, gdzie ledwie udaje im się uniknąć strefy spadkowej w pierwszej lidze, czy może w internecie, gdzie ich ostatni post na X-ie wywołał burzę krytyki?

Osoba odpowiedzialna za social media w klubie opublikowała wpis, który nawiązywał do alertów RCB, jednak w nieodpowiedni sposób, co wywołało oburzenie. Jak można żartować w kontekście poważnych zagrożeń, zwłaszcza kiedy ludzie tracą swoje mienie, a czasem nawet życie? Zamiast tego, GKS Tychy decyduje się na promowanie mało istotnych wydarzeń, jak mecz w poniedziałek.

Krytyka internautów była przytłaczająca i nie brała końca, a wpis od 13 września wciąż wisiał nieusunięty. Nikt w klubie nie pomyślał, że żarty w tym kontekście są absolutnie niestosowne. Choć po pewnym czasie GKS opublikował inne treści, takie jak wywiad z Piotrem Ćwielongiem czy cytaty Daniela Rumina, to tego poważnego faux pas nikt nie skomentował ani nie zreflektował się nad nim.

Wydaje się, że czas na przeprosiny minął, a gdyby w ogóle miałyby one nastąpić, pewnie z opóźnieniem – być może dopiero w grudniu. Mało prawdopodobne, by wówczas ktokolwiek pamiętał o tym skandalu.

Warto przypomnieć, że istnieje coś takiego jak real-time marketing, ale tym razem GKS zdecydowanie pomylił się w doborze strategii. Kiedy w internecie pojawiają się tematy krzywdzące ludzi, jak katastrofy czy kryzysy, używanie ich do marketingu nie jest ani zabawne, ani odpowiednie.

W kontekście tej sytuacji warto zauważyć, że GKS Tychy potrzebuje nie tylko refleksji i poprawy swojego wizerunku, ale i bardziej świadomego podejścia do komunikacji z fanami. W dobie mediów społecznościowych, każdy błąd może być szeroko komentowany i analizowany. Jakie będą dalsze kroki klubu? Czy samodzielna refleksja doprowadzi do zmian, czy też GKS skupi się tylko na wynikach na boisku? Jedyne co możemy zrobić, to obserwować, co przyniesie przyszłość.