
Gigantyczny przetarg na laptopy: stare błędy w nowej odsłonie
2025-08-30
Autor: Piotr
Nowe wyzwania po zmianie władzy
Po zmianie rządu Komisja Europejska odmówiła finansowania prywatnych laptopów w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Nowe władze nie zabezpieczyły również środków na ten cel w budżecie na 2024 rok, co zawiesiło program. Równocześnie zapowiedziano nowy projekt "Cyfrowy uczeń", który skierowany będzie na zakup sprzętu dla szkół, co pozwala na wykorzystanie funduszy KPO, lecz jednocześnie zwiększa już i tak ogromny deficyt budżetowy.
Zamówienia na ogromną skalę
W kwietniu ogłoszono przetarg na zakup 404 tys. laptopów oraz 220 tys. tabletów. Wartość przetargu wynosi aż 1,7 miliarda złotych, a zgłoszenia przyjmowano do 9 lipca. Zaskakującym elementem są rygorystyczne wymagania dotyczące certyfikacji, które wykluczyły wiele marek. Wymagano zarówno certyfikatu TCO, jak i EPEAT, co skomplikowało sytuację na rynku.
Bez szans dla wielkich graczy
Z powodu wyśrubowanych wymagań w przetargu mogły wziąć udział tylko produkty pięciu firm: Dell, HP, Lenovo, Asus oraz Acer. Mimo że Apple i Samsung spełniały jedno z wymagań, żadna z ich ofert nie mogła przejść przez bariery formalne.
Jakie oferty złożono?
Najlepszą ofertę na laptopy za 949 mln zł netto zaprezentowało konsorcjum Intaris i NTT, oferując cenę jednostkową 2,3 tys. zł za laptop Acer. Z kolei najtańsze oferty na laptopy przeglądarkowe pochodziły od dwóch konsorcjów, wynosząc 1,3 tys. zł za sztukę. Także w segmencie tabletów, najniższe ceny zaproponował Eurotel, oferując iPady za 1,4 tys. zł.
Nowy przetarg, stare problemy
Pomimo protestów polskich firm, w nowym przetargu na 12 tys. zestawów laboratoria AI wraca kontrowersyjny wymóg posiadania obu certyfikatów EPEAT i TCO. Przetarg obejmuje 192 tys. laptopów, centralne jednostki AI i akcesoria.
Kluczowe protesty i argumenty
Eksperci wskazują, że zapis dotyczący "równoważnego systemu oceny produktów elektronicznych" nie wyjaśnia, które konkretne certyfikaty będą akceptowane jako alternatywa. Prawnik Bartosz Mikołajczyk komentuje: "Brak określenia konkretnych parametrów oznacza, że każda próba wykazania równoważności może zakończyć się niepowodzeniem."
Odpowiedzi Ministerstwa Cyfryzacji
Ministerstwo tłumaczy, że wymóg posiadania certyfikatów ma zapewnić wysoką jakość sprzętu dla uczniów. Podkreślają, że wiele polskich firm biorących udział w przetargu spełnia rygorystyczne normy, a oba certyfikaty mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa i zgodności z zasadami ochrony środowiska.
Skutki uboczne dla rynku
Eksperci wskazują, że wykluczenie marek takich jak Apple i Samsung zwiększy całkowite wydatki o min. 21 mln zł. Wprowadzenie tak restrykcyjnych wymogów skutkuje ograniczeniem konkurencji i podwyżkami cen.
Podsumowanie
Nowe przetargi z kontrowersyjnymi wymaganiami budzą obawy o jakość i koszty przetargów. Choć ministerstwo wskazuje na wysokie normy jakości, liczba producentów mogących dostarczyć sprzęt znacznie się kurczy, co stawia pod znakiem zapytania efektywność realizacji projektów edukacyjnych.