Z najnowszych badań wynika, że 48,9 proc. ankietowanych planuje głosować na Rafała Trzaskowskiego, podczas gdy 34,1 proc. opowiada się za Karolem Nawrockim. 17 proc. wyborców pozostaje niezdecydowanych. Wybory prezydenckie w 2025 roku zbliżają się wielkimi krokami, a Nawrocki ma szansę zaskoczyć Trzaskowskiego swoimi pomysłami.

Sondaże, jak wiadomo, mogą być mylące, czasami znacznie. Przed ogłoszeniem oficjalnych wyników, przewidywanie zwycięzcy jest jak wróżenie z fusów. Czeka nas wiele czynników wpływających na kampanię, w tym kwestie historyczno-polityczne. Tematy takie jak rzeź wołyńska czy reparacje od Niemiec mogą zyskać na znaczeniu w nadchodzących wyborach.

Zwróciliśmy się z pytaniem do prof. Kazimierza Kika, uznanego politologa, który szybko wskazał na karierę Nawrockiego jako na potencjalnie korzystny element kampanii. "Tego typu tematy mogą przynieść poparcie, ale czy naprawdę są nam potrzebne takie kontrowersje?" — zauważa ekspert.

Prof. Kik podkreśla, że Nawrocki, jako inteligentny polityk, nie powinien stawać się zakładnikiem konfliktów historycznych. "Poruszanie tych tematów mogłoby dać fałszywe wrażenie, że Nawrocki działa na rzecz podziałów, a to może zaszkodzić Polsce jako całości" — mówi.

Nawrocki powinien skupić się na problemach współczesnych, które dotyczą bezpieczeństwa i stabilności Polski w obliczu konfliktów zbrojnych za naszymi granicami. W sytuacji, gdy Ukraina walczy o swoją niepodległość, stawianie na konfrontacje z innymi państwami wydaje się być nieadekwatne. Renoma i wizerunek Nawrockiego, a także jego przyszłość polityczna, mogłyby ucierpieć na skutek nieprzemyślanych decyzji.

Na uwagę zasługuje również fakt, że Nawrocki nie jest jedynym kandydatem, który może zmienić dynamikę wyborów. Silna rywalizacja wewnątrz ugrupowania oraz zacieśnienie współpracy z innymi politykami po stronie prawicy może również wpłynąć na rezultaty sondaży, gdzie moce przekonywania zostaną poddane próbie w nadchodzących miesiącach.