Donald Trump, pierwszy prezydent USA, który zdecydował się na wycofanie swojego kraju z Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), rozważa ponowne przystąpienie do tej organizacji. Po dramatycznych wydarzeniach związanych z pandemią COVID-19, który miał wpływ na globalne zdrowie publiczne, Trump wyraził swoje wątpliwości dotyczące finansowania WHO, nazywając obecny system "niesprawiedliwym".

Podczas wiecu w Las Vegas, Trump zaznaczył, że jeśli miałby zdecydować się na powrót, WHO musiałoby wprowadzić znaczące zmiany. Głównie odnosił się do problemów z finansowaniem, wskazując na niesprawiedliwe obciążenia dla USA w porównaniu z krajami takimi jak Chiny, które wpłacają znacznie mniej. Dodał również, że Stany Zjednoczone planowały już wycofanie się z WHO w 2026 roku, ale jest otwarty na zmianę zdania, jeśli organizacja zacznie działać lepiej.

Nie tylko kwestie finansowe skłaniają Trumpa do refleksji. Były prezydent wyraził swoje niezadowolenie z zarządzania pandemią przez WHO oraz z podejmowania decyzji, które według niego były nieodpowiednie i nieefektywne podczas kryzysów zdrowotnych. Reakcje na takie oświadczenia są podzielone - niektórzy eksperci i politycy uważają, że powrót USA do WHO mogłoby wzmocnić organizację, jednak inni ostrzegają przed możliwymi implikacjami politycznymi.

Jednocześnie Trump planuje w przyszłości rozmawiać z Arabią Saudyjską w sprawie zainwestowania dużych sum pieniędzy w USA. Wiele osób pyta: jak mają wyglądać relacje między USA a WHO w nadchodzących latach? Czy to możliwe, że polityka zdrowotna świata będzie się zmieniać o 180 stopni?

W kontekście aktualnych wydarzeń w zdrowiu publicznym, takich jak wzrost zachorowań na choroby zakaźne oraz obawy o przyszłe pandemie, wiele państw, w tym Polska, powinno być gotowych na współpracę na poziomie międzynarodowym. Czas pokaże, czy Trump rzeczywiście zdecyduje się na powrót do WHO, jednak pytanie pozostaje: jakie korzyści i wyzwania niesie ze sobą członkostwo w tej organizacji?