Czy Rosja rzeczywiście wpływa na wybory w Mołdawii?
2024-11-03
Autor: Andrzej
W sieci zaczęły krążyć niepokojące zdjęcia i nagrania, które wskazują na wyraźną ingerencję Rosji w prezydenckie wybory w Mołdawii. Filmy pokazują tłumy zgromadzone pod lokalami wyborczymi w Mińsku, a także zorganizowane grupy Mołdawian, którzy mieszkają w Rosji, a zostali przywiezieni na głosowanie przez specjalnie wyznaczone osoby.
W niedzielę o 6:00 czasu polskiego w Mołdawii otwarto lokale wyborcze, gdzie do godziny 20:00 (czasu polskiego) można oddać głos w drugiej turze wyborów prezydenckich. O najwyższy urząd walczą aktualna prezydent Maia Sandu oraz były prokurator generalny Alexandr Stoianoglo.
Media relacjonują również głosowanie za granicą, z szczególnym uwzględnieniem "zorganizowanych transportów" Mołdawian z Rosji do lokalu wyborczego w Mińsku. Pojawiające się w mediach społecznościowych nagrania ukazują tłumy ludzi, chętnych do oddania swojego głosu.
Przed drugą turą wyborów władze w Kiszyniowie już wcześniej alarmowały o ryzyku ingerencji Kremla w wyniki wyborów. W zachodnioeuropejskich komitetach wyborczych ostrzegano przed możliwymi fałszywymi alarmami bombowymi, które mogłyby zakłócić przebieg wyborów.
Spekuluje się, że należy spodziewać się również "zorganizowanego głosowania", czyli dowożenia z Naddniestrza grup wyborców, którzy zostali poinstruowani, aby głosować na Stoianoglo. Nowością w tych wyborach są także "bezpłatne transporty" dla mołdawskich obywateli z Rosji, z których część ma być dowożona autobusami z Stambułu, dokąd przylatują samoloty z Rosji.
Dodatkowo, eksperci zauważają, że takie działania Moskwy są częścią szerszej strategii destabilizacji Mołdawii, która w ostatnich latach stara się zacieśnić więzi z Zachodem. Jak sytuacja rozwinie się dalej? Czas pokaże, ale jedno jest pewne - wybory w Mołdawii nie są tylko kwestią lokalną, lecz mają również międzynarodowe konsekwencje.