Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych Polski, może zrealizować spotkanie z Siergiejem Ławrowem na Malcie podczas grudniowej sesji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Taki krok zostałby uznany za wstrząsający, ponieważ byłaby to pierwsza wizyta Ławrowa w kraju UE od momentu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.

Witold Sokała, politolog, podkreśla, że Polska powinna podejść do tego spotkania z najwyższą ostrożnością i wskazuje, że działania dyplomatyczne powinny być przemyślane. "Nie powinno się wpuszczać Ławrowa na spotkanie OBWE, ponieważ jest to reprezentant reżimu, który rażąco łamie prawo międzynarodowe" - mówi Sokała. Porównuje to do sytuacji, w której w trakcie II wojny światowej zapraszano by Joachima Ribbentropa na dyplomatyczne spotkania.

Sokała zwraca także uwagę na aktualne napięcia w relacjach polsko-ukraińskich oraz na krytykę, jaką w stronę zachodnich sojuszników wystosował Wołodymyr Zełenski. "W pewnym sensie ma rację; Ukraina nie dostaje wystarczającego wsparcia. Jednak kwestionowanie Polski jako głównego winnego jest po prostu nie fair" - ocenia.

Ekspert wymienia również znaczącą rolę Chin w kontekście konfliktu, zauważając, że Rosja stała się de facto wasalem Chin. "Gdyby Chiny zdecydowały się na agresję na Pacyfiku, z pewnością mogłyby wykorzystać Rosję do działań przeciwko Zachodowi" - przewiduje Sokała.

Dodatkowo, politolog ostrzega przed możliwymi konsekwencjami spotkania Sikorskiego z Ławrowem, które mogą dać Rosji sygnał do dalszej agresji. "Stawianie się przeciwko Rosji oraz budowanie globalnej koalicji na rzecz osłabienia Moskwy powinno być priorytetem" - podkreśla.

Dyscyplina w polityce zagranicznej, jaką prezentuje Polska, może być kluczowym czynnikiem w zapobieganiu przyszłym konfliktom. Sokała podkreśla, że utrzymanie silnych aliantów oraz przekonywanie społeczności międzynarodowej do działań na rzecz pokoju to fundamentalne aspekty strategii bezpieczeństwa Polski.