Według informacji przekazanych przez Euroradio, Białoruś miała wysłać dodatkowe oddziały wojskowe w pobliże polskiej granicy pod koniec grudnia. W rejon lasów na Grodzieńszczyźnie miały trafić jednostki zmechanizowane, które dysponują nowoczesnym uzbrojeniem, w tym moździerzami, artylerią, działami przeciwlotniczymi oraz specjalistycznymi formacjami dronowymi.

Włodzimierz Karanik, gubernator obwodu grodzieńskiego, zaznaczył, że takie ruchy są planowane, jednak według źródeł z kierownictwa polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej, to całkowita nieprawda. „Nic takiego nie miało miejsca. Nie obserwujemy żadnych ruchów białoruskich wojsk przy granicy z Polską” — zapewnił wysoki rangą przedstawiciel MON. „Gdyby Łukaszenko rzeczywiście to zrobił, na pewno byśmy zareagowali.”

Warto również zauważyć, że Aleksander Łukaszenko w ostatnich wypowiedziach poruszał temat potencjalnych głowic nuklearnych, które mogłyby znaleźć się na terytorium Białorusi. To budzi obawy nie tylko w Polsce, ale i w całym regionie. Jak podaje wiele źródeł, sytuacja militarna na Białorusi jest niepewna i może zagrażać stabilności wschodniej flanki NATO.

Zadając sobie pytanie, jak silna jest białoruska armia, obserwatorzy wskazują na rosnące napięcia i militarne przygotowania, które mogą wpłynąć na bezpieczeństwo w regionie. Co więcej, sojusznicy wschodni mogą być zmuszeni do podjęcia działań, aby odpowiedzieć na te zmiany.

Czy to tylko straszenie, czy powód do rzeczywistej obawy? O tym pozostaniemy w kontakcie.