Kaukaz wstrzymuje oddech w oczekiwaniu na Donalda Trumpa. Czy nadchodzi nowa wojna?
2025-01-08
Autor: Tomasz
Od ponad dwóch dekad w Azerbejdżanie rządzi Ilham Alijew, syn Heydara Alijewa. W swoim noworocznym orędziu prezydent Azerbejdżanu zaostrzył retorykę wobec Armenii, stwierdzając, że „żadna siła nie jest w stanie” konkurować z armią azerbejdżańską. W trakcie wywiadu udzielonego lokalnym mediom powtórzył te słowa, podkreślając, że Armenia stanowi zagrożenie dla regionu.
Alijew sugeruje, że zbrojenie Armenii może prowadzić do dalszego wzrostu napięcia, twierdząc: „Nie chcemy nowej wojny, chcemy pokoju. Chcemy przewinąć kartę wojny, ale dostrzegamy ideę rewanżu w Armenii”. Nazwał niezależne państwo ormiańskie „faszystowskim” i przypomniał o masowym wypędzeniu Azerów z Górskiego Karabachu w latach 90.
W kontekście negocjacji Alijew stawia konkretne warunki, które są praktycznie niemożliwe do spełnienia przez władze w Erywaniu. Domaga się między innymi, aby Francja i inne kraje, które dostarczają broń Armenii, anulowały te umowy i zwróciły już dostarczony sprzęt. Żąda również otwarcia tzw. korytarza zangezurskiego, co jest kluczowym punktem spornym między oboma krajami od wojny w 2023 roku.
To 40-kilometrowe połączenie drogi między Nachiczewanem a resztą Azerbejdżanu ma strategiczne znaczenie, jednak Erywań odmawia zgody na jakąkolwiek kontrolę Azerbejdżanu nad tą trasą, a Iran wspiera Armenię w tej kwestii.
Stepan Grigorian, czołowy armeński analityk polityczny, wskazuje na niepokojące sygnały zaostrzającej się retoryki Alijewa. Zauważa, że może to zwiastować działania militarne Azerbejdżanu wobec Armenii, szczególnie w kontekście ewentualnego przełamania przez korytarz zangezurski. Podkreśla też, że Armenia stara się uzyskać wsparcie dyplomatyczne z Unii Europejskiej, zwłaszcza od Francji.
Interwencja Donalda Trumpa może mieć istotne znaczenie dla regionu. Grigorian zauważa, że nowy prezydent USA może nie przywiązywać dużej wagi do demokracji, a jego bliskie relacje z Erdoganem mogą wzmocnić pozycję Azerbejdżanu na arenie międzynarodowej.
Warto również zauważyć, że Armenia podejmuje kroki w celu uniezależnienia się od rosyjskiej broni. Kraj ten zwrócił się w kierunku Chin, Indii i Francji, które dostarczają nowoczesne systemy uzbrojenia, w tym haubice Caesar oraz systemy obrony powietrznej Mistral. Ta strategia była spowodowana rosnącym napięciem w regionie oraz chęcią wzmocnienia swojej armii.
Nikol Paszynian, premier Armenii, zadeklarował chęć podpisania historycznego porozumienia pokojowego, pod warunkiem, że Azerbejdżan podąży za propozycjami wysłanymi przez Ormian. „Wydają agresywne oświadczenia, licząc na prowokację z naszej strony” – powiedział.
W tej sytuacji zarówno region Kaukazu, jak i społeczność międzynarodowa z niepokojem obserwują rozwój wydarzeń, gdzie znów może dojść do eskalacji konfliktu. Czy rysuje się przed nami wizja kolejnej wojny w tej zapalnej części Europy?