Świat

Czarny scenariusz zakończenia wojny w Ukrainie: Co może oznaczać dla świata zwycięstwo Donalda Trumpa?

2024-11-07

Autor: Michał

Scenariusz zakończenia wojny w Ukrainie, który obecnie omawiają doradcy Donalda Trumpa, budzi wiele kontrowersji i obaw. Według informacji opublikowanych przez "WSJ", po ewentualnym zamrożeniu działań wojennych wzdłuż całej linii frontu może zostać ogłoszona strefa zdemilitaryzowana, ale pozostaje pytanie - kto będzie jej strzegł?

Donald Trump ma w planach "zatrzymanie wszystkich wojen", co oznacza, że jego administracja może przyjąć stanowisko, które niekoniecznie sprzyja Ukrainie. W dodatku, mając na uwadze możliwość zablokowania członkostwa Ukrainy w NATO na następne 20 lat, Trump rzekomo byłby gotów na dostarczanie Kijowowi broni w ramach rekompensaty. Takie działanie może jednak spotkać się z oporem, zwłaszcza wśród europejskich sojuszników.

Jednym z kluczowych argumentów Trumpa jest to, że to właśnie kraje europejskie powinny przejąć odpowiedzialność za stabilność w regionie. Jak zaznacza jeden z jego doradców, "Nie wyślemy Amerykanów, aby utrzymać pokój w Ukrainie i nie będziemy za to płacić. Poproś o to Polaków, Niemców, Brytyjczyków i Francuzów."

Warto jednak zauważyć, że Trump jeszcze nie poparł żadnego konkretnego planu zakończenia wojny. Były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego zaznacza, że możemy spodziewać się decyzji Trumpa w ostatniej chwili, co utrudnia przewidywanie jego ruchów.

"Pierwszą rzeczą, jaką zrobi Trump, będzie odcięcie pomocy dla Ukrainy" - ostrzega publikacja, dodając, że USA przygotowują się na najgorszy scenariusz.

Plan zakończenia konfliktu, który zarysowano, przypomina wcześniejszą propozycję przedstawioną przez wiceprezydenta elekta J.D. Vance'a. Propozycja ta zakłada, że Rosja zachowa kontrolę nad zajętymi terytoriami Ukrainy, a wzdłuż obecnej linii frontu zostanie utworzona strefa zdemilitaryzowana. W odpowiedzi ukraińskie siły zbrojne miałyby otrzymać wsparcie na wypadek kolejnego konfliktu.

Dodatkowo Moskwa miałaby otrzymać gwarancje, że Ukraina nie przyłączy się do zachodnich sojuszy wojskowych, w tym NATO. Taki rozwój sytuacji może być niebezpieczny nie tylko dla Ukrainy, ale również dla stabilności całego regionu.

Eksperci ostrzegają, że jeśli Trump wygra wybory, będziemy świadkami intensyfikacji walk o wpływy w jego administracji. Osoby o różnych poglądach mogą mieć decydujący wpływ na politykę zagraniczną, co stawia Ukrainę w trudnej sytuacji. Mike Pompeo, były sekretarz stanu, może lobbować za rozwiązaniem, które nie będzie jednak przypominać zwycięstwa Rosji, podczas gdy Richard Grenell, potencjalny doradca do spraw bezpieczeństwa, może postawić na większe ustępstwa terytorialne.

Czy zatem czarny scenariusz dla Ukrainy stanie się rzeczywistością? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – przyszłość regionu w dużej mierze zależy od decyzji, które podejmie nowa administracja w Białym Domu.