Świat

Co się stało z 155. Brygadą? Fala dezercji i niepokojące sytuacje pod Pokrowskiem

2025-01-03

Autor: Jan

„Najgorszy rok wojny” – tak można podsumować ostatnie miesiące na froncie ukraińskim. Sprawa 155. Brygady im. Anny Kijowskiej wywołała ogromne wzburzenie na Ukrainie i potwierdziła, że sytuacja na ukraińskiej linii frontu jest niezwykle trudna. Brygada, szkolona przez Francuzów, została dotknięta falą dezercji, co prowadzi do poważnych konsekwencji dla ukraińskiego wysiłku wojennego.

W październiku podczas wizyty we Francji, prezydent Emmanuel Macron miał okazję odwiedzić ukraińskich żołnierzy odbywających szkolenie. W drodze z Ukrainy do Francji 900 żołnierzy tej brygady zdezerterowało. Informacje te potwierdza korespondent wojenny Jurij Butusow, zauważając, że pomimo wysiłków szkoleniowych, na poligonach brakuje żołnierzy gotowych do nauki. Francja przeznaczyła 900 mln euro na szkolenie, jednak brygada straciła niemal 2/3 swojego stanu osobowego.

Dodatkowo, sytuacja się pogorszyła, gdy w drodze do Francji kolejnych 700 żołnierzy zniknęło, co mocno osłabiło zdolności bojowe formacji. Francuskie wsparcie obejmowało nowoczesny sprzęt wojskowy, jednak brak wyszkolonych żołnierzy do jego obsługi rodzi poważne wątpliwości. Francja planowała szkolenie z użyciem 128 opancerzonych transporterów VAB oraz samobieżnych haubic Caesar, ale sytuacja się skomplikowała, a ukraińskie pozycje chwieją się pod naporem rosyjskich ataków.

W miarę narastającego kryzysu, Ukraina zaczęła wysyłać do Francji mobilnych rekrutów, co tylko pogłębiło problem, bo nowi żołnierze byli źle wykształceni i demoralizowani. Gdy żołnierze wrócili na front, okazało się, że ich oddział walczył już pod Pokrowskiem, gdzie ponoszono wysokie straty. Wszyscy ci, którzy mieli doświadczenie, musieli być szybko wysyłani do walki, co prowadziło do dalszej dezercji.

Rosyjskie media szybko wykorzystały tę sytuację, aby podważyć zaufanie do Ukraińskiego przywództwa. Z perspektywy Wołodymyra Zełenskiego, presja była ogromna. Dowódcy na froncie twierdzili, że muszą wspierać obronę Pokrowska, aby nie dopuścić do przerwania frontu. Sytuacja wymagała szybkich decyzji, które miały swoje konsekwencje. Warto zauważyć, że 155. Brygada jest jedną z wielu formacji obiecanych przez Zełenskiego Zachodowi w celu wzmocnienia obrony.

Mimo to, zarówno Ukraina, jak i Zachód muszą zrewidować swoje podejście do szkolenia i wsparcia dla ukraińskich sił zbrojnych. Zamiast przesyłać nieprzygotowane jednostki do walki, warto wyselekcjonować doświadczonych żołnierzy i stworzyć z nich grupy operacyjne. Tylko w ten sposób można w pełni wykorzystać potencjał zachodniego wsparcia militarnego i zminimalizować straty na froncie.

Patrząc na przyszłość, kluczowe będzie zrozumienie różnic pomiędzy warunkami walki na Ukrainie a sytuacją w krajach zachodnich, które prowadzą szkolenie. Muszą nastąpić zmiany w podejściu, aby uniknąć dalszych dezercji i straty cennych zasobów ludzkich. Ukraina stoi w obliczu trudnych wyborów, a Ci, którzy podejmują decyzje na najwyższym szczeblu, muszą szybko reagować na zmieniające się warunki na froncie.