Nauka

Bez słońca, zabawy i ruchu. Na zamkach i dworach hodowano w bogactwie kaleki

2024-12-22

Autor: Jan

Ważne odkrycie archeologiczne ujawnia smutną prawdę o życiu dzieci w arystokratycznych rodzinach. Naukowcy odkryli w krypcie rodziny Starhembergów chłopca, który został pochowany w bogatym stroju, jednak jego stan zdrowia pozostawiał wiele do życzenia. Analiza jego szczątków wskazuje na poważne deformacje kości, które sugerują zaawansowaną krzywicę. Był on jedynym dzieckiem w krypcie, co dodatkowo podkreślał skromny charakter jego pochówku w kontrastowej z bogato zdobionymi trumnami reszty rodziny.

Właściwie to, co zaskakuje badaczy, to znakomity stan zachowania zwłok, który pozwolił na naturalną mumifikację. Przeprowadzone badania z użyciem tomografii komputerowej ujawniły, że pomimo nadwagi chłopca, cierpiał on na skrajne niedobory witamin D i C, co niewątpliwie wpłynęło na jego stan zdrowia. Ruch również odgrywał kluczową rolę – chłopiec prawdopodobnie spędzał większość swojego życia w zamkniętym pomieszczeniu, owinięty w powijaki, co ostatecznie mogło doprowadzić do jego przedwczesnej śmierci na zapalenie płuc, powszechnym powikłaniu krzywicy.

Analizując pochówek chłopca, dr Nerlich i jego zespół zauważyli, że w średniowieczu i renesansie umierało około 300 dzieci na każde 1000 urodzeń. To zjawisko pokazuje, jak niebezpieczne było życie dzieci w tamtych czasach, także w rodzinach bogatych. Kidnaping zdrowia i życia dzieci przez choroby oraz ubóstwo było dramatyczne, a nawet szczątki pochodzące z różnych cmentarzysk odkrywają przerażające statystyki dotyczące umieralności dzieci.

O odkryciach w Polsce opowiada archeolog, który natknął się na cmentarz dziecięcy w Jeżowie. Zidentyfikowano tam 115 grobów dzieci należących do XIX wieku. Wyjątkowość tego odkrycia polega na tym, że większość ciał nie miała zachowanych fragmentów trumien, co można związać z niesprzyjającymi warunkami pochówku. W tamtych czasach dzieci nie tylko umierały z powodu chorób, ale również z powodu braku odpowiedniej opieki, co exacerbowało ich problem zdrowotny.

Kości dzieci z Cedyni z X-XIV wieku odkryte przez naukowców z poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza potwierdzają, że najczęstszymi przyczynami zgonów były choroby zakaźne oraz niedożywienie. Badania dowiodły, że dzieci w średniowieczu cierpiały na te same niedobory witamin, co mały Reichard. Co ciekawe, dzieci z wyższych sfer społecznych miały także ograniczone dzieciństwo – w monasterach czy u arystokracji traktowano je jak małych dorosłych, co odbierało im beztroskie chwile zabawy.

Philippe Aries, mając za cel zbadanie historii dzieciństwa, zauważył, że prawdziwe zrozumienie potrzeby ochrony dzieci pojawiło się dopiero w XVIII wieku. Wcześniej dzieci często traktowano jako tanią siłę roboczą, co z biegiem lat zaczęło się zmieniać w kierunku lepszej opieki nad najmłodszymi. Współczesne myślenie na temat dzieciństwa jako szczególnego okresu życia owocuje dzisiaj dużą wagą przywiązywaną do zdrowia i edukacji dzieci. Jednak wciąż istnieją miejsca na świecie, gdzie dzieci są zmuszone do ciężkiej pracy, co przypomina o historycznych wyrzeczeniach. Odkrycie chłopca z krypty Starhembergów to nie tylko ciekawostka historyczna, ale także przestroga przed zgubnym wpływem niewłaściwej opieki nad dziećmi.