W piątek, na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, doszło do tragicznego incydentu, w którym pięć osób straciło życie, a ponad 200 zostało rannych. Kierowca, Taleb Abdul Dżawad, 50-letni lekarz pochodzenia arabskiego, wjechał w tłum ludzi z dużą prędkością, co wywołało panikę i przerażenie wśród świadków.

Sprawca był w Niemczech od niemal dwóch dekad i został natychmiast aresztowany. Publicysta Paweł Lisicki w swoim komentarzu na kanale „Do Rzeczy” zwrócił uwagę na niejasności związane z motywami ataku. W mainstreamowych mediach pojawiły się doniesienia wskazujące, że sprawca był przeciwnikiem islamu, co wydaje się dziwne w kontekście zastosowanej przez niego metody ataku, typowej dla islamistów.

Lisicki postawił trzy hipotezy dotyczące motywacji napastnika. Pierwsza sugeruje, że mogło być to działanie osoby z zaburzeniami psychicznymi. Druga hipoteza sugeruje, że służby bezpieczeństwa mogły wiedzieć o potencjalnym niebezpieczeństwie ze strony Dżawada, ale ignorowały to w kontekście trwającej debaty o AfD. Trzecia wersja zakłada, że mężczyzna rzeczywiście mógł być przeciwnikiem islamu, ale takie działania są typowe dla terrorystów, co budzi wiele wątpliwości.

Cała sytuacja wpisuje się w szerszy kontekst wzrastającego napięcia społecznego w Niemczech, gdzie dyskusje na temat kontroli imigracji oraz wzrostu sympatii do skrajnych partii politycznych, jak AfD, stają się coraz bardziej intensywne. W miarę jak śledztwo trwa, wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, a media kontynuują analizowanie tego szokującego zdarzenia. Już teraz jednak, incydent ten rzuca nowe światło na problematykę bezpieczeństwa związane z jarmarkami bożonarodzeniowymi, które od lat przyciągają nie tylko turystów, ale i potencjalnych agresorów.