Rozrywka

Amerykański gwiazdor zachwycony polskim miastem. "Siedziałem tam przez trzy godziny"

2024-09-24

W świecie seriali telewizyjnych istnieją aktorzy, którzy potrafią przyciągnąć uwagę widzów, wcielając się w antagonistów z takim samym zaangażowaniem jak główni bohaterowie. Neal McDonough, amerykański aktor znany z ról w hitach takich jak "Kompania braci", "Arrow" czy "Yellowstone", dołączył do obsady drugiego sezonu serialu "Tulsa King", gdzie ponownie pokazuje swoje niezwykłe umiejętności w kreowaniu postaci o mrocznym zabarwieniu.

W wywiadzie dla Interii, 58-letni McDonough podzielił się swoimi przemyśleniami na temat pracy nad rolami antagonistycznymi, wskazując na znaczenie psychologicznego aspektu postaci. "Nie grałem moich bohaterów jako 'złych facetów', a to sprawia, że są przerażający. Chcę, by byli kimś, kto mieszka obok" – zaznacza aktor.

Neal McDonough wyraża entuzjazm związany z pracą u boku Sylvestra Stallone'a w "Tulsa King". "Brałem udział w niektórych produkcjach, w których aktorzy nie byli zbyt mili. Sly jest inny, to porządny człowiek" – dodaje, ciesząc się ze współpracy z legendą kina akcji.

Warto dodać, że McDonough miał okazję kręcić zdjęcia w Słowacji, jednak to Kraków skradł jego serce. "Siedziałem tam przez trzy godziny i to jedno z najpiękniejszych miejsc, w jakich kiedykolwiek byłem" – wspomina, podkreślając magiczny klimat miasta, które w ostatnich latach stało się popularnym celem turystycznym nie tylko wśród Polaków, ale i zagranicznych gości.

Nie bez znaczenia jest także rosnąca popularność Polski w Hollywood. Wiele amerykańskich gwiazd zaczyna dostrzegać wartość turystyczną i kulturową naszych miast, co obiecuje nowe możliwości współpracy pomiędzy polskim a amerykańskim przemysłem filmowym. Czyżby Kraków miał szansę stać się nową Meką dla filmowców? Czas pokaże!