Donald Trump, były prezydent USA, podczas spotkania z wyborcami w Salem w Wirginii, wyraził poważne zaniepokojenie sytuacją gospodarczą w kraju. Ostrzegł, że jeśli Kamala Harris wygra nadchodzące wybory prezydenckie, Amerykanie będą "trzy dni od początku kryzysu gospodarczego, porównywalnego do tego z 1929 roku".

Jego słowa opierały się na niepokojących danych opublikowanych przez Biuro Statystyk Pracy (BLS), które ujawniło, że w październiku 2024 roku w USA utworzono jedynie 12 tysięcy nowych miejsc pracy, podczas gdy prognozy sugerowały, że powinno ich być co najmniej dziesięć razy więcej.

- To najgorsze liczby, jakie kiedykolwiek widziałem, najgorsze od wielu lat - powiedział Trump, podkreślając, że USA straciły również setki tysięcy miejsc pracy w sektorze przedsiębiorstw oraz przemyśle.

Były prezydent dodał, że obecna sytuacja nie jest jedynie recesją, ale raczej depresją, co wzbudza dodatkowe obawy co do przyszłości gospodarki.

Trump zaapelował, aby Demokraci ujawnili szczegółowe dane dotyczące miejsc pracy utraconych w społeczności czarnoskórej przed zbliżającymi się wyborami. - Powinni pokazać te liczby już teraz. Nie ma ani jednej czarnoskórej osoby, która zagłosuje na Kamalę. Gdy tylko zobaczycie te liczby, będziecie wiedzieć, o czym mówię - stwierdził.

Dla Trumpa kluczowym problemem jest również inflacja, która, jak twierdzi, kosztowała amerykańskie rodziny średnio 30 tysięcy dolarów. Zadał retoryczne pytania, czy Amerykanie są gotowi stracić oszczędności i majątek tylko z powodu słabej polityki ekonomicznej. "Czy chcesz stracić oszczędności swojego życia, ponieważ mieliśmy nieskuteczną osobę w Białym Domu?" - pytał.

W kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich, które mają się odbyć w listopadzie 2024 roku, sytuacja gospodarcza może odgrywać kluczową rolę w decyzjach wyborców. W miarę zbliżania się daty głosowania, temat zatrudnienia oraz wpływu polityki na codzienne życie Amerykanów staje się coraz bardziej aktualny. Czy Trumpowe przewidywania się spełnią? Czas pokaże!