
Zdradzony król wędlin wraca do Polski! Co na to prokuratura?
2025-08-29
Autor: Andrzej
Henryk Kania walczy o wolność
W kwietniu 2025 roku Henryk Kania, były przewodniczący Rady Nadzorczej Zakładów Mięsnych Henryk Kania, złożył wniosek o tzw. list żelazny. To dokument, który pozwala na pozostawanie na wolności pomimo istniejących zarzutów. Obecnie przebywa w Argentynie, a 2 września zapadnie decyzja Sądu Okręgowego w Katowicach w tej sprawie.
Kania ma nadzieję, że jeśli uzyska list, będzie mógł wrócić do Polski, aby wziąć udział w procesach związanych z jego firmą jako świadek i oskarżyciel posiłkowy. Jak twierdzi, przedstawił sądowi argumenty, które powinny przekonać do pozytywnej decyzji, zwłaszcza że prokuratura skrytykowała jego wniosek w zaledwie kilku zdaniach.
Zarzuty o zmowę za zamkniętymi drzwiami
Kania ma zamiar wskazać winnych upadku swojej firmy. Twierdzi, że cała sytuacja to efekt zmowy między City Handlowym a portugalską grupą Jeronimo Martins, właścicielem sieci Biedronka. Jak zauważa, wiele nieprawidłowości miało miejsce podczas postępowania upadłościowego, co zyskało na korzyść konkurencji.
Z najnowszych informacji wynika, że zakład produkcyjny Zakładów Mięsnych sprzedano konkurencyjnej firmie Cedrob za symboliczny koszt, mimo sądowego zakazu. Kania jest przekonany, że jego zeznania mogłyby wyjaśnić wiele niejasności związanych z upadłością.
Wymiar sprawiedliwości na czołowej linii krytyki
Henryk Kania uważa, że postępowania dotyczące upadku jego firmy toczą się z niebezpiecznym opóźnieniem. Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo od ponad sześciu lat, a przedsiębiorca jest zdania, że działania wymiaru sprawiedliwości blokują jego powrót i uniemożliwiają dostarczenie ważnych dowodów.
Kania podkreśla też, że cała sytuacja ma poważne konsekwencje dla jego rodziny, która straciła wszystko w wyniku upadku przedsiębiorstwa, a teraz zmaga się z działania wymiaru sprawiedliwości, które często wydają się niezrozumiałe.
Przyszłość Zakładów Mięsnych w niepewności
Upadek Zakładów Mięsnych Henryk Kania, jednego z największych producentów w Polsce, wciąż budzi wiele kontrowersji. Jeśli Kania wróci do kraju i uzyska list żelazny, może to zrewolucjonizować bieg sprawy oraz portret sytuacji na polskim rynku mięsnym.