W ubiegłym roku świat boksu zadrżał po kontrowersyjnych decyzjach dotyczących zawodniczek Imane Khelif i Lin Yu-Ting, które nie przeszły testów płci i tym samym nie mogły wystartować w Mistrzostwach Świata 2023. Konflikt między Międzynarodowym Stowarzyszeniem Boksu (IBA) a Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim (MKOl) ujawnił złożoność tej kwestii.

Na szczęście zarówno Khelif, jak i Yu-Ting mogły zaprezentować swoje umiejętności na igrzyskach w Paryżu, gdzie wróciły z złotym medalem. Yu-Ting w finale pokonała Julię Szeremetę, reprezentantkę Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci!

Po igrzyskach MKOl zdecydował się na współpracę z World Boxing, odrzucając IBA. Nowe regulacje wprowadzają obowiązkowe testy płci dla wszystkich zawodniczek i zawodników powyżej 18. roku życia, które będą przeprowadzane metodą PCR lub testem genetycznym.

Brak certyfikatu potwierdzającego chromosomalną płeć może skutkować niedopuszczeniem do zawodów, co budzi kontrowersje.

Boris van der Vorst, prezydent World Boxing, podkreślił, że organizacja szanuje godność wszystkich ludzi, ale bezpieczeństwo i sprawiedliwa rywalizacja są na pierwszym miejscu.

Nowe zasady wejdą w życie przed Mistrzostwami Świata w Liverpoolu, zaplanowanymi na 4-14 września, gdzie najpierw obejmą kobiety. Testy dla mężczyzn zostaną wprowadzone od 1 stycznia 2026 roku.

Temat nabrał jeszcze większego rozgłosu po wypowiedziach byłego prezydenta USA, Donalda Trumpa, który wyraził swoje oburzenie na temat udziału sportowców transpłciowych w rywalizacji. - Będziemy dumnie bronić tradycji kobiet-sportowców i nie pozwolimy mężczyznom bić ani oszukiwać naszych kobiet - stwierdził Trump.